Listopad 2014

Biali niewolnicy Afryki

Historia niewolnictwa kojarzy się głównie z handlem czarnymi mieszkańcami Afryki subsaharyjskiej, prowadzonym przez Europejczyków od XVI w do XIX w. Wiele słusznych słów potępienia spadło na winnych tego procederu, i jeszcze więcej wyrazów współczucia wyrażono o ofiarach.

 

Jednak tylko na Europejczykach ciąży stygma okrutnych handlarzy niewolników, choć nie byli oni ani pierwszymi ani jedynymi uprawiającymi ten proceder, proceder który nie zna pojęcia rasy. Czynny udział w handlu niewolnikami brali sami czarni. Wodzowie plemienni często napadali na swych sąsiadów z którymi pozostawali w konflikcie i sprzedawali ich białym w faktoriach na wybrzeżu zachodniej Afryki.

 

Mniej znanym faktem z historii niewolnictwa jest działalność muzułmańskich piratów berberyjskich, regularnie najeżdżających wybrzeża południowej Europy . Berberowie porwali i sprzedali w niewolę około 1.25mln Europejczyków w okresie od XVI w do XIX w, czyniąc z ich życia koszmar niczym nie ustępujący koszmarowi afrykańskich niewolników.

 

Każdy podróżujący po wodach Morza Śródziemnego, narażony był na atak i zniewolenie ze strony licznych piratów berberyjskich. Operujących z portowych miast Maroka, Algierii, Tunezji oraz Libii. Towar z obrabowanych statków był cenny jednak najcenniejszym towarem byli ludzie, a tych na statkach było mało.

 

Z tego powodu piraci berberyjscy urządzali napady na nadmorskie  wioski i miasteczka w Portugalii, Hiszpanii, Francji i Włoszech, zapuszczali się także daleko na północ do tak odległych dla nich krain jak Anglia, Irlandia a nawet Islandia!  Napady były tak częste, że setki nadmorskich miejscowości w basenie Morza Sródziemnego zostało porzuconych aż do XIX wieku.

 

W 1544 r pirat Hayderrin najechał włoską wyspę Ischia skąd porwał 4000 mieszkańców, z wyspy Lipari porwał niemal całą populację 9000 ludzi. W 1551 r inny sławny pirat muzułmański Turgut Reis porwał wszystkich mieszkańców maltańskiej wyspy Gozo, około 6000 ludzi.  W 1563 r wylądował w Hiszpanii w prowincji Granada gdzie zdobył i złupił miasto Almunecar skąd porwał 4000 ludzi. Przykłady można mnożyć w nieskończoność.

 

Schwytani jeńcy trafiali na targi niewolników w Afryce lub wywożeni byli do Istambułu, stolicy państwa Ottomanów. Pod którego zwierzchnictwem formalnie znajdowała się północna Afryka. Faktycznie sułtan Maroka i plemienni watażkowie berberyjscy, władający w poszczególnych miastach portowych. Działali na własną rękę dzieląc się zyskiem z miejscowymi namiestnikami sułtanów tureckich, którzy następnie wysyłali  zysk do Istambułu.

Okazjonalnie Piraci berberyjscy zapuszczali się daleko na północ, w roku 1627 porwali 400 osób z Islandii a w 1631 wylądowali w Irlandii w hrabstwie  Cork gdzie z  portowego miasteczka Baltimore porwano wszystkich mieszkańców, których sprzedano w Afryce.

 

Różny był los porwanych ludzi. Większość trafiała na targ niewolników gdzie wystawiona była przez wiele godzin na publiczny pokaz. Nieszczęśnicy musieli znosić upokarzające inspekcje ciała a także wyczerpującą „gimnastykę” by udowodnić ich siłę i zdatność do ciężkiej pracy.

 

Po pokazie, wieczorem następowała licytacja na której ustalana była cena za którą każdy niewolnik zostanie sprzedany. Miejscowy namiestnik turecki miał prawo pierwokupu za cenę ustaloną na licytacji, jeśli nie skorzystał z tego prawa niewolnik stawał się własnością kupca.

 

Młodzi i silni mężczyźni zazwyczaj zmuszeni byli to ciężkiej pracy fizycznej np. w kamieniołomach lub w najgorszym przypadku kończyli na galerach jako wioślarze. Kobiety i dzieci sprzedawano do pracy w gospodarstwach domowych, młode urodziwe kobiety często sprzedawano do haremów. Niewolnicy noc spędzali w brudnych, zatłoczonych, gorących czworakach zwanych w Afryce „bagnios”

 

Bogaci ludzie mogli liczyć na wykupienie z niewoli po wpłaceniu okupu przez ich krewnych. Taki los spotkał sławnego dzis pisarza Miguela Cervantesa autora Don Kichota z La Manchy.  W jego przypadku niewola trwała pięc lat, tyle czasu trwało zebranie ogromnej sumy jakiej zażądali za uwolnienie Cervantesa piraci.

 

Na rzecz wykupienia biednych, których nie było stać na okup. Pracowały zakony Redemptorystów, Lazarystów i specjalnie w tym celu utworzony zakon Mercedarian. Zakony prowadziły akcję zbiórki pieniędzy w celu wykupienia choć części tych których nie było na to stać.

 

Dalekie wojaże oceaniczne możliwe były dzięki nowoczesnej technologii budowy statków i najnowszym metodom nawigacji z którymi zaznajomili muzułmanów renegaci z Holandii i Anglii, którzy po ucieczce ze swych krajów i konwersji na islam stali się kapitanami berberyjskich flot korsarskich.

 

Do najbardziej znanych należeli Holendrzy Zymen Danseker znany pod imieniem Simon Reis, Ivan Dirkie de Veenboer który po konwersji przyjął imię Sulayman Reis czy Murat Reis urodzony jako Jan Janszoon van Haerlem, z Anglików najbardziej znanym był John Ward który zmienił nazwisko na Yousuf Reis.

Wśród piratów nie brakowało Żydów sefardyjskich, którzy od wieków z wielkimi zyskami partycypowali w porwaniach i handlu chrześcijanami, można tu wymienić dwa najbardziej znane nazwiska takie jak Sinan Reis i Samuel Pallach.

 

Berberyjskie korsarstwo osiągnęło ogromne rozmiary, i z problemem tym nie mogły przez długi czas poradzić sobie floty państw europejskich, ani zakony rycerskie takie jak Zakon Sw Stefana i Zakon Rycerzy Maltańskich walczące na morzu z piractwem. Młode Stany Zjednoczone Ameryki wolały płacić okup watażkom berberyjskim niż wydawać ogromne sumy na walkę z nimi.  

 

 

W zamian otrzymali gwarancję nietykalności dla statków handlowych pod banderą USA. W roku 1800 okup za nietykalność floty handlowej i trybut jaki USA płaciło sułtanowi Maroka wynosił 20% wydatków rządu USA! Ta sytuacja trwała aż do 1815 roku kiedy USA pokonały Berberów w tak zwanej II wojnie berberyjskiej, zaprzestając płacenia okupu i trybutu.

 

 

W tym samym czasie militarny nacisk na Berberów wywierały potęgi europejskie wkraczające w erę industrializacji. Państwa takie jak Wielka Brytania, Francja czy Holandia mogły wystawić coraz to lepsze okręty liniowe z którymi nie mogła się równać,  coraz to bardziej opózniona w wyścigu technologicznym flota Berberów.

 

W wyniku postanowień kongresu wiedeńskiego z 1815 r na którym postanowiono zakończyć handel niewolnikami w Europie rządy Holandii i Wielkiej Brytanii rozpoczęły w 1816 r misję dyplomatyczną mającą na celu przekonać bejów Trypolisu, Tunisu i Algieru do zaprzestania prowadzonego przez nich procederu. Bejowie Trypolisu i Tunisu zgodzili się na warunki aliantów bez oporu, tylko bej Algieru okazał się być bardziej wojowniczy.

 

Wkrótce na redzie jego portu stała  flota sprzymierzonych. Po dziewięciu godzinach bombardowania, zniszczona została większa częsć floty beja Algieru, także samo miasto wielce ucierpiało od bombardowania. Alianci zagrozili, że jeśli bej nie przystąpi natychmiast do negocjacji flota powtórzy bombardowanie,  skłoniło to Berberów do zaprzestania oporu. Nie wiedzieli oni, że flota sprzymierzona wystrzeliła już całą amunicję. 

W traktacie pokojowym Berberowie zobowiązali się do zaprzestania handlu chrześcijanami, uwolnienia wszystkich chrześcijan pozostających w ich niewoli,  wypłacenia odszkodowań oraz zagwarantowania bezpieczeństwa statków handlowych.

 

Pozbawione swego głównego źródła dochodów i podupadające z tego powodu państwa berberyjskie, których ekonomia bardzo polegała na dochodach z piractwa. Próbowały kontynuować swój proceder aż do końca XIX w co udawało im się lecz na dużo mniejszą skalę. Ostatecznie erę piractwa na Morzu Śródziemnym zakończył podbój tych ziem przez potęgi europejskie. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że ostatnim piratem berberyjskim był Mulai Achmed er Raisuli zmarły w 1925 r.

Syberyjskie kurhany ujawniają swe sekrety

Zakonserwowane przez lód ciało 25 letniej kobiety,  zmarłej przed około 2500 lat temu w górach Ałtaj. Przeszło badania z użyciem nowoczesnych tomografów komputerowych ujawniając nam nieznane do tej pory fakty z jej krótkiego życia.

 

Pokryta pięknymi tatuażami „księżniczka Ukok” bo tak ją nazwali naukowcy(nazwa pochodzi od płaskowyżu Ukok na którym odnaleziono kurhany), była  ciężko chorą kobietą. W celu łagodzenia bólu powodowanego przez  trapiące ją choroby używała marihuany.

 

Badania ciała Ukok oraz jej pochówku wniosły wiele nowego w zakres wiedzy o kulturze Pazyryk, która kwitła w górach Ałtaj na 500 lat przed narodzeniem Chrystusa.

                                            Archeolodzy po otworzeniu grobowca

Tatuaże na jej ciele zachwycają i zdumiewają  swą urodą a także kunsztem wykonania, stanowiąc najświetniejszy przykład tatuażu odnalezionego kiedykolwiek na starożytnej mumii. Także zmumifikowane ciała jasnowłosych wojowników Pazyryckich odnalezione w tamtym rejonie, noszą  duże i skomplikowane tatuaże podobne w stylu do tatuaży scytyjskich (także grobowce kultury Pazyryk przypominają kurhany Scytów)

                                                Tatuaże zachowane na ciele księżniczki

Zimny klimat syberyjski zachował znakomicie nie tylko ciało księżniczki, lecz także wyposażenie grobowe umieszczone w kurhanie. Także bogate szaty w które odziano kobietę zachowały się w bardzo dobrym stanie. Wśród wydobytych z kurhanu przedmiotów znajdowała się kosmetyczka w, której znaleziono pędzelek do twarzy wykonany z końskich włosów, malutką szczoteczkę do rzęs, pojemniczek z kremem na bazie tłuszczu zwierzęcego oraz barwnik wiwianit. Wiwianit był minerałem powszechnie używanym w starożytności do barwienia ubrań ale także był składnikiem używanym do produkcji mascary.

                                               Rekonstrukcja twarzy księżniczki Ukok

Jak już wspomniałem na wstępie księżniczka Ukok była ciężko chorą osobą. Badania jej szczątków ujawniły, że od dzieciństwa cierpiała na zapalenie szpiku kosci i kosci. Na krótko przed śmiercią musiała spasć z wysokości  (prawdopodobnie z konia) na co wskazuje pęknięta prawa skroń oraz przemieszczenie prawego biodra i prawego barku.

 

Badania przeprowadzone tomografem ujawniły inną o wiele bardziej poważną chorobę na którą cierpiała kobieta. W wieku około 20 lat złośliwy nowotwór w prawej piersi zaczął powolny proces wyniszczania organizmu księżniczki. W chwili śmierci księżniczki rak był bardzo zaawansowany, odkryto przeżuty do węzłów chłonnych oraz  trzech kręgów w piersiowym odcinku kręgosłupa.

                                                Rekonstrukcja szat księżniczki

 

                                              Rekonstrukcja peruki i nakrycia głowy

Tak zaawansowany nowotwór musiał zadawać kobiecie ogromny ból, to może tłumaczyć obecność w jej grobie pojemnika zawierającego marihuanę. Wiele starożytnych kultur, wykorzystywało dostępne im srodki znieczulające roślinnego pochodzenia. Do najpopularniejszych obok cannabis należały ekstrakty z lulka czarnego i mandragory a także wyciąg  z tojadu.

                                                Zmumifikowane szczątki księżniczki Ukok

Rola Ukok w społeczeństwie i jej pochodzenie oraz status społeczny są żywo dyskutowane w kręgach naukowych. Jej bogaty pochówek skłonił jednych do twierdzenia, że Ukok należała do arystokracji, inni ze względu na odnalezione w jej grobie substancje narkotyczne widzą w niej szamankę. Będąca pod wpływem narkotyku w zmienionym stanie psycho-fizycznym, mogła wywierać na swoich współplemieńcach wrażenie, że przemawiają przez nią duchy przodków i bogowie. Jeśli dodamy do tego halucynacje i wizje których zapewne doświadczała, łatwo można sobie wyobrazić, że została uznana za osobę obdarzoną szczególnymi mocami.   Kimkolwiek była Ukok napewno była ważna dla swojego ludu, gdyż pochowana została niemal z przepychem zarezerwowanym dla arystokracji ludu Pazyryk.

                                                                   Badania tomografem

Mumifikacja przeprowadzona została bardzo starannie, komora grobowa i trumna także została starannie wykonana w modrzewiu w sposób charakterystyczny dla pochówków  królewskich. Trumna dekorowana była skórzanymi aplikacjami przedstawiającymi lokalną faunę.

 

Obok trumny umieszczono dwa małe drewniane stoliki na których położono mięso, koninę i baraninę. W drewnianej misce były slady produktu mlecznego prawdopodobnie jogurtu, zachował się także rodzaj napoju w rogowym pucharze. Obok kurhanu Ukok pochowano aż trzy konie, w normalnym pazyryckim pochówku znajdowałby się jeden co wskazuje na wysoki status kobiety. Po zbadaniu tresci żołądkowej koni, stwierdzono, że pogrzeb odbył się wczesną wiosną.

 

Także szaty w które ubrano Ukok, prezentują królewski standard. Pod wełnianym płaszczem Ukok miała jedwabną długą koszulę. Uwagę zwraca bogato dekorowany złotem czepiec, założony na  perukę, Głowa Ukok była starannie ogolona do samej skóry. Wiele kobiet kultury Pazyryk miało całkiem lub częściowo ogolone głowy. Nie wiadomo w jakim celu to robiono, czy był to rytuał pogrzebowy? Czy może golenie głów kobiet za życia miało jakies inne znaczenie? Tego nie wiemy.

 

Przedmioty w grobowcu Ukok były wykonane z drewna i tylko dekorowane złotem a więc nie całkiem w standardzie królewskim. Natomiast unikalnym znaleziskiem okazało się lustro chińskiego pochodzenia. By sprawę nam skomplikować jeszcze bardziej, archeolodzy odnaleźli w grobie nasiona kolendry, które odnajdywano wczesniej tylko  w grobach królewskich .

 

 

Swietnie zachowane szaty pozwoliły nie tylko na rekonstrukcję ubioru, ale także na zidentyfikowanie ich pochodzenia a nawet pochodzenia barwników użytych w procesie barwienia ubrań. Dzięki temu okazało się jak szeroko sięgały handlowe kontakty ludu Pazyryk. Wczesniej wspomniana jedwabna koszula wykonana była o dziwo nie z jedwabiu pochodzącego z pobliskich Chin lecz z dalekich Indii z regionu Assam. Barwniki użyte do barwienia tkanin zidentyfikowano jako pochodzące miedzy innymi z terenu  Armenii a konkretnie z rejonu Ararat gdzie żyje niewielki insekt(Porphyrophora hamelii ) używany do produkcji czerwonego barwnika.

 

Mumia Ukok odnaleziona w 1993 r przez dr Natalie Polosmak powróciła po 19 latach pobytu w Moskwie w góry Ałtaj. Po wielu próbach odzyskania Ukok przez lokalną społeczność, która uważa się za potomków ludu Pazyryk, mumia złożona została w  muzeum w stolicy Republiki Ałtajskiej. Co ciekawe badania DNA przeczą pokrewieństwu Ukok z dzisiejszymi mongoloidalnymi mieszkańcami rejonu. DNA ludu Pazyryk  choć nie identyczne stawia ich blisko Scytów i Sarmatów. Także pochówki ( grzebanie koni i rydwanów) i kultura materialna sugeruje pokrewieństwo ze Scyto-Saramatami.

                                         Poniżej tatuaże odkryte na mumiach wojowników

Osady odkryte w Boliwii starsze niż sama puszcza!

Najnowsze badania opublikowane w dzienniku Proceedings of the National Academy of Science. Pokazują, że cała seria tajemniczych linii i geometrycznych kształtów odkrytych w Amazonii, została wykonana ludzką ręką przed tysiącami lat zanim obszar porośnięty został przez puszczę.

 

Na razie przeznaczenie ogromnych struktur ziemnych, i to kto był ich twórcą pozostaje zagadką. Odkrycie ziemnych struktur otwiera nowy fascynujący rozdział badań nad prehistorycznymi kulturami Amazonii z okresu przed przybyciem Europejczyków.

 

Tajemnicze ziemne budowle odkryto po raz pierwszy w 1999 roku. Kiedy to ogromne połacie dziewiczego lasu deszczowego, wycięto w celu pozyskania nowych pastwisk dla bydła. Od tego czasu na terytorium północnej Boliwii i sąsiadującej z nią Brazylii zlokalizowano ponad 200 ziemnych fundamentów, wiele z nich połączonych systemem grobli i kanałów.

Większość z rowów jest szeroka na około 9m i głęboka na 3m. Największy krąg zatoczony przez starożytnych budowniczych ma aż 300m średnicy. Przeznaczenie rowów jest do tej pory zagadką, jednak naukowcy wysuwają kilka hipotez. Wiele ze struktur znajduje się na płaskowyżu  wznoszącym się na wysokość 200m n.p.m. Doprowadziło to naukowców do przekonania, że struktury mają charakter ufortyfikowanych osiedli.

 

Inni badacze skłonni są twierdzić, że są to budowle hydrotechniczne. Służące do odwadniania lub kierowania przepływu wody, poparciem tej tezy może być fakt, że większość struktur zlokalizowana jest w pobliżu źródła wody. Natomiast naukowcy publikujący w magazynie Antiquity w 2010 roku, dopatrują się religijnego i ceremonialnego przeznaczenia struktur, gdyż jak twierdzą, ich rozmieszczenie jest symboliczne.

 

W wyniku połączenia tych tez kształtuje się nam obraz dobrze zorganizowanego osiadłego społeczeństwa, żyjącego w stałych osadach, uprawiającego ziemię i rozwijającego wyższy, duchowy aspekt życia człowieka.

Do niedawna uważano, że najstarsze z  budowli  można datować na około rok 200 n.e. Najnowsze badania przesuwają wiek budowli o kilkaset stuleci wstecz. Do czasów w którym ta częsć Amazonii przypominała krajobrazem dzisiejszą afrykańską sawannę.

 

W czasie badań prowadzonych pod kierownictwem Johna Francisa Carsona z uniwersytetu w Reading, odwiercono z dna dwóch jezior sąsiadujących z osadami dwa rdzenie w celu pobrania próbek. W próbkach osadu odpowiadających wiekowi struktur zachowały się starożytne pyłki roślin, nasiona i węgiel drzewny z ognisk. Na tej podstawie można częsciowo odtworzyć klimat i ekosystem panujący w czasie odkładania się osadu.

 

Analiza pobranych próbek ujawniła, że najstarsza warstwa osadu nie pochodzi z ekosystemu lasu deszczowego. Zachowane pyłki i ziarna roslin należą do gatunków preferujących suchy klimat, im bliżej naszych czasów w próbkach dominują rośliny charakterystyczne dla wilgotnego lasu deszczowego.

Slady osadnictwa są starsze niż okres przejściowy w którym sawanna ustąpiła miejsca puszczy. Zatem ludzie musieli rozpocząć budowę osiedli zanim teren wokół nich został pochłonięty  przez las. Ludzie zamieszkiwali region aż do czasów przybycia Hiszpanów, utrzymując teren wokół swych osad wolnym od lasu.

Do naszych czasów zachowały się opisy regionu i ludzi zamieszkujących region Baure w północnej Boliwii. Jezuici przybyli na te tereny w końcu XV i początku XVI wieku odnotowali, że lud tam zamieszkujący był najbardziej cywilizowany ze wszystkich innych w regionie gdyż nosili bawełniane czyste ubrania i zamieszkiwali w dużych ufortyfikowanych drewnianymi palisadami i fosami wioskach.

 

Według Jezuitów osady były dobrze rozplanowane z siecią ulic wzdłuż których stały rzędem domy, w każdej wiosce znajdował się wytyczony plac pełniący rolę miejsca spotkań społeczności. Jezuici odnotowali, że lud Baure (uznawany za potomków budowniczych pierwszych osad) rządzony był przez dziedzicznych wodzów zwanych „aramas”. Władza wodzów była bardzo silna zwłaszcza w aspekcie organizowania prac rolniczych, mobilizacji wojowników i porządku publicznego.

Początkowo przybycie Europejczyków nie spowodowało załamania demograficznego i kulturalnego tak typowego dla kontaktów rdzennej ludności obu Ameryk z przybyszami. Dopiero śmierć Hiszpańskiego misjonarza Cipriano Barace zabitego przez tubylców w 1703 r spowodowała represje ze strony Hiszpanów. Wysiedlenia będące częścią represji były przyczyną porzucenia wiekowych  osad. Tym sposobem tysiącletnie tradycje osadnictwa zostały zakończone a niezagospodarowane osady zarósł las skrywając slady ludzkiej obecności i działalności w Amazonii.

 

Pozostaje pytanie jaka jest naprawdę skala zorganizowanego osadnictwa w basenie Amazonii. Nieubłagana wycinka lasu deszczowego zapewne ujawni jeszcze wiele tajemnic skrywanych przez dziewiczy las.