Sierpień 2016

Polscy naukowcy zrekonstruowali wygląd żony Jarosława I Mądrego

Kilka dni temu napisałem artykuł o zmaganiach Bolesława Chrobrego z Jarosławem I Mądrym, nie spodziewałem się, że tak prędko powrócę na Ruś Kijowską. A stało się to za sprawą polskich specjalistów, którzy pomogli przy produkcji serialu dokumentalnego pod tytułem "Ukraina. Przywracanie swojej historii" wyprodukowanego przez ukraińską telewizję 1+1 i wyemitowanego 26 sierpnia 2016 roku.

 

W 2009 roku naukowcy ukraińscy otworzyli sarkofag Jarosława I Mądrego (978-1054) znajdujący się w Soborze Sofijskim w Kijowie. W sarkofagu oprócz szczątków Jarosława znajdują się szczątki kobiety, przypuszczalnie drugiej żony Jarosława Ingegerdy Szwedzkiej. Zadaniem polskich naukowców była rekonstrukcja twarzy szwedzkiej księżniczki.

 

Zanim przystąpię do opisu badanych szczątków i samej rekonstrukcji, warto nakreślić kilka zdań o tym kim była Ingegerda Szwedzka. Ingegerda urodzona w Sigtunie w 1001 roku a zmarła w 1050 lub 1051 roku była córką króla Szwecji Olafa i Astrydy Obodryckiej, córki księcia Połabian o, której Snorri Sturluson napisał, że uwielbiała przepych i luksusy.

Ingegerda początkowo była przeznaczona do poślubienia króla Norwegii Olafa II, jako gwarancja pokoju pomiędzy dwoma państwami.  Ślub miał się odbyć jesienią 1018 roku  na granicy obu państw, nad rzeką Elw.

Zgodnie z umową Olaf II przybył nad granicę, aby powitać narzeczoną i jej ojca. Niestety nikogo tam nie zastał. Wysłani do Szwecji gońcy powrócili ze złymi wieściami. Jeszcze latem do króla Szwecji przybyli posłowie od nowogrodzkiego księcia Jarosława z prośbą o rękę księżniczki Ingegerdy.

Prośba została wysłuchana i księżniczka w 1019 roku wyszła za mąż za księcia Jarosława, który w tym czasie rządził w Nowogrodzie, zmieniając jednocześnie imię na Irena. Ingegerda założyła w Kijowie pierwszy żeński monaster. Przed śmiercią złożyła śluby zakonne i otrzymała imię Anna. Do dziś w cerkwi prawosławnej czczona jest jako święta Anna Nowogrodzka. Ingegerda i Jarosław doczekali się licznego potomstwa. Sześciu synów i trzech córek, które poślubiły królów Francji, Węgier, Norwegii i Danii.

Badania i rekonstrukcja.

Bardzo pomocne w rekonstrukcji twarzy,  były badania wykonane przez ukraińskich naukowców. Oprócz tomografii komputerowej szczątków kostnych,  wykonano także badania radiologiczne, antropologiczne  oraz izotopowe. Pomocne okazały się także badania naukowców radzieckich, którzy otworzyli sarkofag w 1939 roku.

 

Zachowane szczątki wskazują na to, że kobieta zmarła około 50 roku życia. Badania czaszki pokazały, że posiada ona cechy nordyckie, co potwierdza w pewien sposób tożsamość towarzyszki wiecznego spoczynku Jarosława Mądrego. Czaszkę cechują także wymieszane cechy anatomiczne kobiece i męskie,  co wprowadziło na chwilę naukowców w konsternację i spowodowało wątpliwości co do płci zmarłej osoby.

 

Jednak analiza kości miednicy rozwiała chwilowe wątpliwości, udowadniając niezbicie, że są to szczątki kobiety. Kobieta miała 170 cm wzrostu i musiała być dobrze jak na kobietę zbudowana. Potwierdzają to dobrze rozwinięte na kościach przyczepy mięsni.

 

W celu odtworzenia wyglądu twarzy Ingegerdy zastosowano metody stosowane w medycynie sądowej, w celu ustalenia tożsamości nieznanych kości lub zwłok. Przy użyciu obrazów z tomografii komputerowej, naukowcy byli w stanie wygenerować obraz 3D czaszki. Następnie osadzono gałki oczne i wyznaczono punkty antropometryczne i grubość tkanek miękkich co stało się bazą do stworzenia modelu mięśni, na tej podstawie można było już dokonać rekonstrukcji całej twarzy.

 

Trzeba przyznać, że efekt końcowy pracy polskich specjalistów jest imponujący, a wizerunek skandynawskiej księżniczki jest bardzo wiarygodny.

Czy pismo miało swój początek na Bałkanach 7000 lat temu? Ujawniono nowe artefakty odkryte w Bułgarii

Fragment ceramiki sprzed 7000 lat, odkryli archeolodzy w Bułgarii w okolicy miejscowości Riben w okręgu Plewen. Odkrycia dokonano na wcześniej nieznanym stanowisku z epoki chalkolitu (epoka miedzi), które skrywane było przez drogę i zabudowania z okresu rzymskiego. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, wszak archeolodzy wykopują codziennie fragmenty ceramiki, gdyby nie to co znajduje się na ceramicznym fragmencie.

 

W czasie wykopalisk pod przewodnictwem prof. Sergieja Torbatowa z Narodowego Instytutu i Muzeum Archeologii natrafiono na fragment naczynia pokryty piktogramami lub przed-alfabetycznym pismem. Wołodja Popow dyrektor Regionalnego Muzeum Historii w mieście Plewen stwierdził ogłaszając odkrycie, że znalezisko może okazać się  najstarszym pismem świata.

 

Popow będący specjalistą w prehistorycznej archeologii twierdzi, że potencjalne prehistoryczne proto-pismo widniejące na ułamku ceramiki jest 2000 lat starsze niż pisma znane z Sumeru, Mezopotamii i Egiptu. To ma dowodzić, że  pierwszy znany przypadek pisemnego transferu informacji miał miejsce właśnie na Bałkanach w Bułgarii.

 

Obecnie sensacyjne znalezisko widziane było tylko przez grupę archeologów i naukowców prowadzących badania i oględziny obiektu. Sam obiekt zostanie pokazany publicznie na początku 2017 roku na konferencji prasowej w Narodowym Instytucie i Muzeum Archeologii w Sofii.

 

Popov uchylił jednak rąbek tajemnicy i powiedział, że na ceramice znajdują się piktograficzne znaki takie jak swastyka i inne pisane symbole. Popow powiedział, że naczynie z którego pochodzi ukruszony fragment było używane do religijnych rytuałów. Zaznaczył także, że odkodowanie zapisu będzie  bardzo trudne.

 

W przeszłości zajmowałem się już tematyką początków pisma, w artykułach na temat tabliczki z Dispilio czy też symboli kultury Vinca (tabliczki  Tartaria), oba artykuły znajdują się na tojuzbylo.pl.

http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/symbole-vinca-najstarsze-pismo-swiata-czy-tylko-dekoracja

http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/tabliczka-dispilio-najstarsze-znane-pismo

Wśród naukowców na temat zawartości tabliczek kojarzonych z neolitycznymi kulturami naddunajskimi zdania są podzielone. Na przykład według   dr Stephena Guide widać na nich początki pisma,  wyprzedzające pismo z terenu Mezopotamii. Wówczas byłoby to faktycznie najstarsze pismo świata, jednak m.in. Steven Roger Fischer mocno deprecjonuje informacje o ich odczytaniu (poprzez analogię do później powstałych hieroglifów), podając że aktualna (2003) opinia jest taka, że tabliczki te mogą przedstawiać na przykład jedynie impresje artystyczne, bez bezpośredniego semantycznego odniesienia, czy sformalizowanej semantycznej funkcji.

 

Warto także wspomnieć o innym znalezisku tego typu. W 2008 roku archeolodzy odnalezli w okolicy Burgas trzy gliniane stożki, także pokryte przed-alfabetycznym pismem. Ich wiek także szacuje się na 7000 lat gdyż odnalezione zostały na stanowisku z epoki chalkolitu, w osadzie posadowionej na szczycie dużego kopca ziemnego.

   Powyżej jeden z trzech glinianych stożków odkrytych w okolicy Burgas.

Tak czy inaczej z niecierpliwością oczekuję na publiczną prezentację znaleziska i na pewno wrócę do tematu publikując ujawnione zdjęcia cennego i intrygującego znaleziska.

Prehistoryczny olbrzym odkryty na budowie drogi S3

W czasie budowy drogi S3 koło Gorzowa Wielkopolskiego robotnicy wykopali kości prehistorycznego zwierzęcia. Znaleziskiem zajęli się naukowcy z Państwowego Instytutu Geologicznego z Wrocławia, który współpracuje z Zakładem Paleozoologii Uniwersytetu we Wrocławiu.

 

Odkryto ponad 100 kości, które zidentyfikowano jako szczątki nosorożca z rodzaju Stephanorhinus. Dr Bogusław Przybylski szacuje wiek szczątków na 100.000 lat. Nosorożec miał w kłębie około 2m co czyni go nieznacznie większym od współcześnie żyjących nosorożców. Szczątki odnaleziono na dnie jeziora kopalnego.

Kości trafiły na Uniwersytet Wrocławski i tam zostaną przebadane. Naukowcy podkreślają, że to pierwsze tak kompletne znalezisko. W Polsce od czasów II WŚ odnaleziono 9 szczątków nosorożca z rodzaju Stephanorhinus, lecz ostatnie jest najbardziej kompletne. Ważne jest to, że zachowała się niemal kompletne uzębienie na szczęce nosorożca co pozwoli naukowcom na ustalenie diety prehistorycznego olbrzyma.

  Powyżej szczęka z uzębieniem prehistorycznego nosorożca

                                                     Powyżej kość piszczelowa

Oprócz kości nosorożca naukowcy przebadają metodą aktywnych izotopów ponad 1000 próbek pobranych z osadów w miejscu odkrycia, pozwoli to na dokładniejsze datowanie znaleziska. Więcej szczegółów dowiemy się po zakończeniu badań, których rezultaty zostaną opublikowane w "Przeglądzie Geologicznym"

W Kazachstanie odkryto piramidę schodkową sprzed 3000 lat

Odkrycie w połowie sierpnia w Kazachstanie piramidalnego w kształcie mauzoleum,  liczącego sobie 3000 lat zelektryzowało miłośników historii i archeologii. Na kilku portalach informacyjnych okrzyknięto nawet odnalezioną strukturę,  najstarszą piramidą świata. Specjaliści, którzy odkryli mauzoleum studzą jednak gorące dziennikarskie głowy skłonne do egzaltacji i wyolbrzymień i twierdzą, że struktura zbudowana z pięciu murów zwężających się stopniowo ku górze i centrum budowli nie jest tak stara jak tego chcą dziennikarze.

Mauzoleum ma wysokość tylko 2m i jest długie na 15m, wykonane jest z kamienia,  ziemi a jej lico wyłożone było kamiennymi płytami, powiedział Wiktor Nowożienow z katedry archeologii  Uniwersytetu w Karagandzie. Portale informacyjne porównujące odkryte mauzoleum do piramidy Dżesera nie podały wymiarów odkrytej struktury, która w porównaniu do egipskich piramid jest bardzo mała, choć faktycznie sposób w jaki została wybudowana pozwala porównywać ją w pewnych aspektach do schodkowej piramidy Dżesera z Sakkary w Egipcie, którą prawdopodobnie przypominała z wyglądu lecz nie z rozmiaru.

Powyżej ruiny piramidy w Kazachstanie i piramida Dżesera w Sakkarze

Wiek kazachskiej piramidy jest jeszcze nieustalony ale wstępne badania pozwalają oszacować czas jej powstania na pózną epokę brązu, czyli ponad 3000 lat temu. Czyni to kazachską piramidę o 1000 lat młodszą od porównywanej z nią  piramidy Dżesera będącej najstarsza znaną nam piramidą (wybudowana około roku 2650 p.n.e.). Mauzoleum zostało splądrowane w przeszłości,  jednak groby z tej samej epoki odnalezione w sąsiedztwie piramidy, ujawniły ceramikę, nóż i inne przedmioty wykonane z brązu. Mauzoleum skrywało zapewne pochówek lidera klanu lub plemienia a nie faraona czy króla nieznanej cywilizacji jak donosiły niektóre serwisy informacyjne, powiedział Wiktor Nowozienow. Wykopaliska w głównej komorze piramidy rozpoczną się niebawem zapowiedział Igor Kukuszkin kierownik badań, także pracownik Uniwersytetu w Karagandzie.

Szable do boju lance w dłoń, bolszewika goń goń goń!

Dziś ukazał się artykuł o wyprawie kijowskiej i zajęciu 14 sierpnia 1018 roku Kijowa przez  Bolesława Chrobrego. A dziś 15 sierpnia mija kolejna rocznica Cudu nad Wisłą czyli Bitwy Warszawskiej, będącej bezpośrednim skutkiem wyprawy kijowskiej Józefa Piłsudskiego z kwietnia 1920 roku.

Józef Piłsudski wypracował koncepcję utworzenia kordonu niepodległych państw odgradzających Polskę od Sowietów i pozostających w sojuszu z Polską. Zdawał sobie sprawę, że w kwietniu 1920 roku czas uciekał i ogromne siły sowieckie uwolnione po pokonaniu "białych" zostaną skierowane do walki z Polską, przekreślając być może nie tylko polskie ambicje niepodległościowe ale i ukraińskie.

By temu zapobiec w porozumieniu i pomocą ze strony Symona Petlury lidera Ukraińskiej Republiki Ludowej opracowano plan zajęcia Kijowa i utworzenie państwa Ukraińskiego. Ofensywa wojsk polskich i ukraińskich rozpoczęła się 25 kwietnia 1920 roku i była wielkim sukcesem.

Polskie czołówki znalazły się na peryferiach Kijowa 3 maja i zdobycznym tramwajem wjechały do miasta. Gdy do miasta dotarły większe jednostki WP Rosjanie oddali Kijów prawie bez walki i wycofali się. 9 maja odbyła się w  Kijowie wspólna polsko-ukraińska defilada.

Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego starając się, aby miejscowa ukraińska ludność nie odebrała czasowej obecności polskich wojsk jako okupacji, poleciła aby na siedzibach urzędów wywieszać wyłącznie ukraińskie flagi, a polskie tylko na budynkach zajmowanych przez polskie dowództwo.

Wielka sowiecka kontrofensywa rozpoczęta z początkiem  czerwca zmusiła polskie oddziały do opuszczenia Kijowa 13 czerwca i rozpoczęcia marszu w kierunku Polski. Z początkiem sierpnia Armia Czerwona zaczęła zagrażać Warszawie. Opracowano plan bitwy w którym kluczową rolę odegrał manewr Wojska Polskiego  oskrzydlający Armię Czerwoną  wyprowadzony znad rzeki Wieprz  przy jednoczesnym związaniu głównych sił bolszewickich na przedpolach Warszawy.

Błyskotliwe zwycięstwo możliwe było nie tylko dzięki wielkiej bitności i determinacji wojsk polskich. Ale też dzięki świetnemu planowaniu, dowodzeniu i złamaniu szyfrów sowieckich, dzięki czemu dowództwo polskie wiedziało dokładnie co planuje przeciwnik. Według odnalezionych w ostatnich latach i ujawnionych w sierpniu 2005 roku dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego,  już we wrześniu 1919 roku szyfry Armii Czerwonej zostały złamane przez porucznika Jana Kowalewskiego. 

Jednym z najważniejszych sukcesów polskiego wywiadu w okresie bitwy warszawskiej było przechwycenie i odszyfrowanie radiodepeszy dowództwa XVI Armii z 13 sierpnia, dotyczącej zajęcia Warszawy. Misterny i trzymany w tajemnicy plan bitwy wpadł w ręce sowietów. Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej  13 sierpnia zdobyło pod Brześciem plan polskich działań.

Zginął tam dowódca pułku ochotniczego im. Stefana Batorego mjr Wacław Drohojowski. Znaleziono przy nim mapnik, a w nim rozkaz bojowy wraz z mapą. Rosjanie doszli jednak do wniosku, że jest to mistyfikacja polska, która ma w ten sposób zmusić ich do osłony lewego skrzydła zgrupowania uderzeniowego i tym samym powstrzymać natarcie na Warszawę.

Jednym z ważniejszych epizodów bitwy warszawskiej było zdobycie przez kaliski 203. Pułk Ułanów sztabu 4. armii sowieckiej w Ciechanowie 15 sierpnia, a wraz z nim  kancelarii armii, magazynów i jednej z dwóch radiostacji, służących Rosjanom do łączności z dowództwem w Mińsku.

Polacy po przestrojeniu używali radiostację do zagłuszania odleglejszych radiostacji nadających rozkazy z Mińska, odbywało się to przez nadawanie bez przerwy przez dwie doby Pisma Świętego. Warto wspomnieć, że rozważano również możliwość nadawania błądzącym na Pomorzu oddziałom sowieckim rozkazów fałszywych, ale od pomysłu tego odstąpiono, nie chcąc zdemaskować się ze złamaniem sowieckich szyfrów.

Sukces w Bitwie Warszawskiej nie byłby możliwy bez pomocy Węgrów. Wobec opóznień w dostawach z Francji gdzie strajkowali komuniści pracujący w porcie i sabotujący przeładunek materiałów wojennych dla Polski, rząd Pala Telekiego podjął decyzję o dostarczeniu na własny koszt i własnymi środkami transportu przez Rumunię do walczącej Polski, ogromnej liczby potrzebnego sprzętu i amunicji. 

Do Polski wysłano 48 milionów naboi karabinowych Mausera, 13 milionów naboi Mannlichera, amunicję artyleryjską, 30 tysięcy karabinów Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych. 12 sierpnia 1920 do Skierniewic dotarł transport m.in. 22 milionów naboi do Mausera z fabryki Manfréda Weissa w  Czepel.  
Łącznie w latach 1919–1921 rząd Królestwa Węgier przekazał Polsce blisko 100 milionów pocisków karabinowych, ogromne ilości amunicji artyleryjskiej, sprzętu i materiałów wojennych.

W 1920 w Polsce rozgorzał spór o autorstwo planu bitwy warszawskiej i miano zwycięzcy. Z czysto technicznego punktu widzenia autorem planu jest gen. Rozwadowski, jednak marszałek Piłsudski, jako Wódz Naczelny, uważał siebie za konstruktora warszawskiego zwycięstwa. Istnieje  szereg dowodów potwierdzających fatalną kondycję psychiczną Piłsudskiego w okresie bezpośrednio przed i w trakcie kluczowej bitwy.

Na wszystkich rozkazach operacyjnych od 12 do 16 sierpnia widnieje podpis gen. Rozwadowskiego, który przez część historyków uważany jest za głównego architekta zwycięstwa nad bolszewikami. Dodatkowo kontrowersje wzbudza fakt, ze Piłsudski 12 sierpnia złożył dymisję z piastowanych stanowisk na ręce premiera Witosa i udał się w nocy z 12 na 13 sierpnia do majątku Bobowa do swoich córek i przyszłej żony Aleksandry.

Trzeba jednak zaznaczyć, że 13 sierpnia o godzinie 10.00 był już w Dęblinie, gdzie przeprowadził odprawę z generałami Śmigłym-Rydzem i Skierskim, a 14 i 15 sierpnia spędził na inspekcjonowaniu pułków Frontu Środkowego.

Tak czy inaczej W wyniku bitwy warszawskiej (i następującej po niej operacji niemeńskiej 15 pazdziernika delegacje polskie i sowieckie zawarły w Rydze zawieszenie broni, a w marcu 1921 na jego bazie zawarty został traktat pokojowy, który do 17 września 1939 roku na osiemnaście i pół roku uregulował stosunki polsko-sowieckie i wytyczył polską granicę wschodnią. Na pamiątkę zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej uznanej przez większość historyków polskich i zagranicznych za jedną z kluczowych bitew w historii świata, Wojsko Polskie obchodzi święto Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Wyprawa kijowska Bolesława I Chrobrego

14 sierpnia 1018 roku do Kijowa tryumfalnie wkroczył Bolesław I Chrobry, towarzyszył mu jego zięć książę turowski Światopełk. Z wydarzeniem tym łączy się legenda, mówiąca o tym jak to Bolesław Chrobry uderza swym mieczem o  bramę miejską wyszczerbiając swój miecz zwany odtąd Szczerbcem, ale o tym za chwilę.

 

Bolesław Chrobry toczący ciągłe wojny z Niemcami, zdawał sobie sprawę z konieczności zabezpieczenia swej wschodniej granicy. Dlatego  poszukiwał sojuszników wśród książąt Rusi Kijowskiej. W celu zawiązania sojuszu Bolesław Chrobry oddał swą córkę za żonę Światopełkowi, księciu turowskiemu, najstarszemu synowi i prawowitemu następcy tronu Włodzimierza I Wielkiego księcia kijowskiego.

 

Niestety dla planów Bolesława Włodzimierz faworyzował młodszego syna Jarosława, którego przewidział na następcę tronu. Światopełk zbuntował się przeciwko ojcu i wszczął  bunt, broniąc w ten sposób swych praw do dziedziczenia. Przewrót nie powiódł się i Światopełk został uwięziony wraz ze swą żoną i biskupem kołobrzeskim Reinbernem.

 

Bolesław postanowił interweniować i w 1014 roku ruszyła na Ruś wyprawa wojenna. Armię Bolesława wspomagał kontyngent 300 wojowników z Niemiec, przysłanych przez cesarza jako wypełnienie zobowiązań zawartych w układzie z Merseburga kończącego wojnę polsko-niemiecką.

 

Na podstawie tego pokoju cesarz nie tylko zobowiązał się do przysłania posiłków ale także zgodził się na oddanie w lenno Bolesławowi Milska i Łużyc. Wyprawa nie zakończyła się jednak sukcesem, zapewne z powodu konfliktu z Pieczyngami, którzy byli częścią sił prowadzonych przez Bolesława. Bolesław wycofał się a Światopełk pozostał w więzieniu.

 

Światopełk został uwolniony dopiero po śmierci Włodzimierza w 1015 roku i na krótko przejął władzę w Rusi Kijowskiej. Tym razem to jego młodszy brat Jarosław postanowił dochodzić swych praw zbrojnie. Pokonał Światopełka, który zmuszony został do ucieczki do Polski. Ewakuacja musiała być bardzo pośpieszna gdyż Światopełk zapomniał zabrać ze sobą swą żonę, która została uwięziona przez Jarosława.

 

Jak ważne było zabezpieczenie wschodniej flanki przekonał się Bolesław w 1017 roku, kiedy to namówiony przez cesarza Jarosław uderzył na Brześć nad Bugiem.  Na szczęście najazd został odparty i Jarosław wrócił z niczym. Także atakujący z zachodu cesarz Henryk II został odparty ponosząc wielkie straty pod Głogowem i Niemczą. Po zawarciu kolejnego pokoju z cesarzem,  Bolesław uzyskał Milsko i Łużyce już nie w lenno lecz na własność.

 

Pokój z Niemcami umożliwił Bolesławowi interwencję na Rusi Kijowskiej w sprawie swego zięcia. W wyprawie Bolesława posiłkowali Sasi z Marchii Wschodniej pod wodzą grafa Zygfryda w liczbie 300 wojowników,  przysłanych przez cesarza jako wypełnienie warunków traktatu pokojowego z Budziszyna, a także 500 Węgrów i oddział 1000 Pieczyngów. W sumie Bolesław zdołał zgromadzić około 5000 wojowników. Jarosław dysponowało podobną liczbą wojów, pośród których miejsce zajął kontyngent Waregów.

 

Do walnej bitwy doszło 22 lipca pod Wołyniem (obecnie wieś Gródek w powiecie hrubieszowskim). Wrogie armie spotkały się na przeciwnych brzegach rzeki Bug. Przed bitwą wojownicy obu armii obrzucali się wyzwiskami. Kiedy jeden z rycerzy Jarosława zagalopował się w uprzejmościach i wytknął Bolesławowi jego wielką nadwagę (ponoć Bolesław był tak gruby, że koń z trudem go utrzymywał a on sam miał problem by na niego wejść) Bolesław  krzyknął do swego wojska "Jeśli Wam to nie urąga to polegnę sam!" i ruszył na Rusinów.

 

Za Bolesławem ruszyło całe wojsko. Zaskoczone takim obrotem sprawy oddziały kijowskie nie powstrzymały wojsk Bolesława, które po wcześniej przygotowanych pomostach i wpław na koniach zdobyły przyczółek i zaatakowały Rusinów. Wielu z wojowników Jarosława poległo lub się poddało, reszta uciekła z pola bitwy razem z Jarosławem, który udał się do Nowogrodu zabierając ze sobą córkę Bolesława.

Na chwilę oddam głos biskupowi Merseburga Thietmarowi, który towarzyszył kontyngentowi Niemców i był świadkiem bitwy i opisał ją w ten sposób.

 

Przybywszy 22 lipca nad pewną rzekę [Bug] nakazał on [Bolesław Chrobry] swemu wojsku rozbić obóz, jak również przygotować potrzebne do przeprawy mosty. Z drugiej strony rzeki rozłożył się ze swoimi król Rusinów [Jarosław Mądry], oczekując z niepokojem na wynik zapowiedzianej przez obu przeciwników walki. Tymczasem Polacy, wyzywając nieprzyjaciela, skłonili go do walki i z niespodziewanym szczęściem odepchnęli go od rzeki, którą obsadził. Zgiełk walki podniecił Bolesława. Zachęciwszy swych towarzyszy do gotowości do walki i pośpiechu, przeprawił się szybko, choć z wielkim trudem, przez rzekę.

Wojsko nieprzyjacielskie, ustawione naprzeciw w zwartych oddziałach, nadaremnie usiłowało bronić swej ojczyzny. Albowiem ustąpiło już przy pierwszym starciu i nie stawiało potem silniejszego oporu. Poległa tam bardzo duża liczba spośród uciekających, mała zaś spośród zwycięzców. […] Od tej pory Bolesław ścigał z wymarzonym wprost powodzeniem znajdujących się w rozsypce nieprzyjaciół, a mieszkańcy przyjmowali go wszędzie z wielkimi honorami i darami”.

 

"Kronika Ruska" tak opisuje starcie Bolesława z Jarosławem.

 

„Przyszedł Bolesław ze Świętopełkiem na Jarosława, z Lachami. […] Jarosław zaś nie zdążył uszykować się, i zwyciężył Bolesław Jarosława. Jarosław zaś zbiegł.”

 

Po zwycięstwie Bolesław wysłał przodem szybkie oddziały konne Węgrów i Pieczyngów, które ścigając rozbitków z armii Jarosława dotarły do Kijowa. Bolesław z siłami głównymi dotarł pod Kijów 14 sierpnia. Widząc duże siły Bolesława mieszkańcy Kijowa otworzyli bramy miasta i na czele z arcybiskupem Kijowa Jonaszem i krewnymi Jarosława przywitali Bolesława, który w geście tryumfu miał rzekomo uderzyć swym mieczem w bramę i wyszczerbić go.

Z Kijowa książę polski rozesłał liczne poselstwa do cesarza bizantyjskiego Bazylego Bułgarobójcy, cesarza Henryka II, a także do Jarosława Mądrego proponując mu oddanie rodziny w zamian za oddanie córki. Doszło także do bliżej nieznanych konfliktów pomiędzy Bolesławem a Światopełkiem, prawdopodobnie na tle rokowań Bolesława z Jarosławem.

 

Bolesław powrócił do Polski w 1019 roku,  pozostawiając na tronie Świętopełka. Bolesław wracał do Polski z wozami uginającymi się pod licznymi łupami zrabowanymi na Rusi i w samym Kijowie, który był jednym z najbogatszych miast ówczesnej Europy.  

 

W drodze powrotnej przyłączył do swego władztwa, bez zgody Światopełka utracone w 981 roku Grody Czerwieńskie i Przemyśl. Zabrał także ze sobą  licznych jeńców w tym dwie siostry Jarosława, jedną z nich Przedsławę uczynił swą nałożnicą. Był to prawdopodobnie akt zemsty na Jarosławie który kilka lat wcześniej odmówił Bolesławowi małżeństwa z Przedsławą.

 

Niestety zwycięstwo okazało się krótkotrwałe i kiedy Jarosław dowiedział się o powrocie Bolesława do Polski uderzył z Nowogrodu i pokonał  Świętopełka, który ponownie musiał uciekać.  Świętopełk zwrócił się o pomoc do teścia lecz Bolesław odmówił pomocy, gdyż postanowił układać się z Jarosławem i uznać go za prawowitego władcę Rusi Kijowskiej. Osamotniony Światopełk ginie pózniej w niejasnych okolicznościach w walkach z Jarosławem.

 

Jak już wspomniałem ważnym epizodem wyprawy na Kijów jest historia Szczerbca. Szczerbiec jest jedynym zachowanych insygnium koronacyjnym Piastów i jest obecnie przechowywany w Państwowych Zbiorach Sztuki na Wawelu. Niestety wbrew legendzie nazwa miecza wiąże się ze szczerbą (modica laesura), która znajduje się nie na ostrzu, lecz w środku głowni. W szczerbie tej umieszczona była prawdobodobnie relikwia a następnie trójkątna tarcza z herbem Piastów.

 

Najstarszym zapisem legendy bo tak trzeba całą historie o Szczerbcu traktować, jest Kronika Wielkopolska  spisana przed 1296 rokiem. Anonimowy autor tego dzieła tak ją przedstawia.

 

"Miał on również otrzymać od anioła miecz, którym z pomocą Boga zwyciężał wszystkich swoich przeciwników. Ten miecz aż do dziś przechowuje się w skarbcu kościoła krakowskiego. Królowie polscy wyruszając na wojny, mieli zwyczaj nosić go i zawsze z nim triumfowali nad wrogami. (...) Wspomniany zaś miecz króla Bolesława, dany mu przez anioła, nazywa się Szczerbiec dlatego, że na wezwanie anioła przybywszy na Ruś, pierwszy uderzył nim w Złotą Bramę, która zamykała gród kijowski na Rusi. Od tego uderzenia miecz poniósł niewielką stratę, która w polskim zwie się szczerba, i stąd nazwa Szczerbiec"

 

Problem jest w tym, że autor Kroniki Wielkopolskiej powtarza wzmiankę o Złotej Bramie za Wincentym Kadłubkiem a Kadłubek opierał się na kronice Galla Anonima. Ani Gal Anonim ani  Wincenty Kadłubek nie wspominają w swych kronikach o Szczerbcu. W czasie wyprawy kijowskiej Złota Brama jeszcze nie  istniała, była natomiast w Kijowie Wielka Brama księcia Włodzimierza I Wielkiego, którą rozbudował  pozniej jego syn Jarosław I Mądry, brama ta została nazwana Złotą Bramą. Sam Szczerbiec oczywiście nie pochodzi nawet z epoki Bolesława I Chrobrego. Został wykonany w pierwszej połowie XIII wieku w Polsce lub Niemczech, przez mistrza z nadreńskiej szkoły złotniczej.

 

Najstarszym potwierdzonym zródłowo posiadaczem Szczerbca, był książę mazowiecki Bolesław I (1208-1248). Następnie w posiadanie Szczerbca wszedł Władysław Łokietek i to na jego koronacji w 1320 roku pierwszy raz użyto szczerbca jako miecza koronacyjnego. W czasie potopu szwedzkiego król Jan Kazimierz zabrał go ze sobą na Śląsk. W roku 1795 Szczerbiec został zrabowany ze Skarbca Koronnego na Wawelu przez Prusaków.

 

W roku 1884 został wykupiony z kolekcji ambasadora Rosji w Paryżu, Aleksandra P. Bazilewskiego, i trafił do Ermitażu w Petersburbu. Na Wawel, trafił ponownie w 1928 roku, na mocy traktatu ryskiego. We wrześniu 1939 roku Szczerbiec wraz z innymi cennymi zabytkami został wywieziony do Kanady. W roku 1959 powrócił na Wawel.

Przebadano kurhan "księżniczki" z kultury wielbarskiej

Ciekawego odkrycia dokonali archeolodzy z Instytutu Prehistorii Uniwersytetu im Adama Mickiewicza w Poznaniu. W czasie badań w powiecie pilskim archeolodzy odkopali kurhan z pojedynczym pochówkiem kobiety, którą nazwali księżniczką. Zmarła pochowana w kurhanie należy do kultury archeologicznej zwanej wielbarską.

 

Kultura wielbarska tworzona była przez napływową ludność germańską, Gotów i Gepidów od I do V w.n.e. przy współudziale plemion słowiańskich osiadłych tam wcześniej. Ludność kultury wielbarskiej na przestrzeni wieków wędrowała stopniowo na południe wzdłuż  Wisły i Bugu zasiedlając tylko pustki respektują stan posiadania osiadłej ludności. Wędrówka zaprowadziła ich aż nad brzegi Morza Czarnego skąd zostali wyparci przez koczownicze ludy stepowe w czasie okresu wędrówek ludów.

Na podstawie ozdób, które złożono do grobu wraz ze zmarłą można określić wiek pochówku na drugą połowę II w.n.e. Szam szkielet zachował się relatywnie słabo lecz wiadomo, że zmarła została ułożona na plecach.

 

"Wszystko wskazuje na to, że była to bogata kobieta, być może przedstawicielka lokalnej arystokracji" - mówi PAP prof. Andrzej Michałowski z Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu, który kieruje badaniami wykopaliskowymi.

 

Na rękach zmarłej znajdowały się bransoletki wykonane z metalu, odnaleziono też zapinki do spinania ubrań, kościane paciorki i klamrę do pasa. Archeolodzy określaja te znaleziska jako typowe dla kultury wielbarskiej.

 

Kurhan jest jednym z wielu w okolicy. Skupisko kurhanów odkryto w typowy juz chyba sposób a mianowicie przy pomocy zdjęć satelitarnych

 

"Do tej pory nie wiedzieliśmy o istnieniu tego stanowiska archeologicznego. Trwające właśnie wykopaliska miały potwierdzić, czy widoczne na fotografiach kopce zostały faktycznie wykonane przez człowieka"

 

 Powyżej kolorem czerwonym zaznoczona jest kultura wielbarska, kolorem brązowym kultura czerniachowska (kontynuatorka kultury wielbarskiej)

 

powiedział Romuald Bartkowiak z pilskiego wydziału Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Teraz konserwator zabytków obejmie kurhany ochroną i wpisze je na listę zabytków.

 

Przebadany kurhan jest najmniejszym z siedmiu w skupisku, jego wymiary to 1.5m wysokości i 12m średnicy, został wykonany w całości z  ziemi.

 

 "Wygląda, że nie jest to w pełni typowe cmentarzysko należące do tej społeczności, gdyż w innych miejscach kurhanom zawsze towarzyszą groby płaskie, których w naszym przypadku do tej pory nie udało się namierzyć, ale mam nadzieję – wszystko jeszcze przed nami, stanowisko skrywa jeszcze wiele niezwykłych tajemnic" - powiedział prof. Michałowski.

 

Archeolodzy nie są jeszcze pewni kim była pochowana w kurhanie kobieta, i kto jest pochowany w sąsiednich kurhanach. Teorii jest kilka.

 

Profesor Michałowski przypuszcza, że kobieta była żoną mężczyzny pochowanego obok lub w sąsiednich kurhanach są pochowani wojownicy mający strzec swej księżniczki w zaświatach.

 

Na skraju kurhanu odnaleziono wywróconą kamienną stelę, czyli kamienny pomnik nagrobny. Stela jest dość duża, waży ponad 500kg i ma wysokość ok 1m. O tym czy zmarła należała do grupy przybyłej ze Skandynawii, czy też przynależała do grupy miejscowej ludności zamieszkującej pośród przybyszów,  rozstrzygną badania DNA.

Pierwszy raz w historii odkryto cmentarz tajemniczego ludu Filistynów.

Odkryto ogromny, liczący 3000 lat filistyński cmentarz położony poza murami starożytnego Aszkelonu, który pomiędzy XII a VII wiekiem p.n.e. był głównym miastem Filistynów. Cmentarz jest pierwszą w swoim rodzaju nekropolią odkrytą w przeciągu stuletnich badań archeologicznych prowadzonych w pięciu głównych filistyńskich miastach.

 

Bogate znalezisko 160 grobów, na południowym wybrzeżu Izraela, datowane jest na XI- VIII wiek p.n.e. i w końcu rzuci trochę światła na pochodzenie etniczne tajemniczego ludu wzmiankowanego wiele razy w Starym Testamencie jako zaciekłych wrogów Izraelitów.

"Znaleźliśmy już mnóstwo ceramiki, ale nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z Filistynami „twarzą w twarz”" – powiedział jeden z podekscytowanych archeologów.

Na aszkelońskim cmentarzu, w grobie pozostawiano juglet, mały pojemnik na płyny, który prawdopodobnie niegdyś zawierał perfumy i w czasie pogrzebu był umieszczany w okolicach nosa zmarłego.

Od 1985 r. aszkelońska ekspedycja była prowadzona przez Lawrence'a Sagera, emerytowanego profesora Harvardu i Assaf Yasur-Landau z Uniwersytetu w Hajfie.

„Poszukiwania filistyńskich pochówków stały się tak beznadziejne, że archeolodzy... zaczęli żartować, że zmarli Filistyni byli chowani w morzu, tak jak Wikingowie” – wyjaśnia Yasur-Landau.

Do tej pory naukowcy tylko spekulowali skąd mogli pochodzić Filistyni. Na podstawie kilku zachowanych słów, lingwiści wysunęli teorię, że Filistyni byli pochodzenia indoeuropejskiego i zalicza się ich do tak zwanych Ludzi Morza, które dokonały inwazji z rejonu Morza Egejskiego. Filistyni pokonani przez Ramzesa III w 1190 r.p.n.e. osiedli na terenie Kanaanu.

Zresztą samo słowo Filistyn po hebrajsku "plisztim" oznacza obcy, wędrowiec. Na egejskie pochodzenie Filistynów wskazuje także najstarsza odnaleziona ceramika filistyńska.  Wśród naukowców spotyka się także pogląd, że Filistyni mogli pochodzić z Anatolii lub Ilirii.

Także nieliczne słowa filistyńskie zachowane na ceramice, wykazują podobieństwa do pisma cypro-minojskiego i w mniejszym stopniu do pisma linearnego A. Na przykład w 2005 roku w Tell es-Safi, identyfikowanym z filistyńskim Gat, odnaleziono ułomek ceramiki z imieniem Goliat. Z biegiem czasu język filistyński został zastąpiony przez języki  kananejskie i aramejski a następnie przez język grecki.

Powszechnie przyjmuje się, że Filistyni przejęli religię zamieszkujących w pobliżu Kananejczyków. Nie są znane filistyńskie bóstwa o nazwach niesemickich. Jednym z głównych bogów czczonych przez Filistynów był Dagon czczono również Isztar. Biblia mówi o istnieniu wśród Filistynów zorganizowanej warstwy kapłańskiej, a także wróżbitów.


Do czasów Dawida Filistyni byli rządzeni kolegialnie przez "władców" (seranim). Później zostali oni zastąpieni przez królów poszczególnych miast pentapolis. Biblia mówi o wpływie społeczeństwa na życie polityczne, między innymi o zwoływaniu zgromadzeń władców przez lud.


Filistyni długo posiadali monopol na kucie żelaza co dawało im przewagę militarną na semickimi sąsiadami, których Filistyni eksploatowali. Według Biblii Filistyni, obok Fenicjan, handlowali żydowskimi niewolnikami sprzedając ich Grekom.

Zrzucanie zależności od Filistynów rozpoczęło się w czasach króla Dawida. Z początku Filistyni nie sprzeciwiali się objęciu przez niego władzy królewskiej w Judzie. Wciąż uważali oni Dawida, który przez pewien czas pozorował służbę dla Akisza, króla Gat, za swojego wasala. Na dodatek sprzyjało im rozbicie Izraela na dwa skonfliktowane państwa.

Jednak zdobycie pełni władzy zaniepokoiło Filistynów, którzy wyruszyli do walki z Dawidem. Ponieśli jednak klęskę w dwóch decydujących bitwach: pod Baal-Perasim i pod Gibeonem. Dawid ujarzmił Filistynów i zmusił ich do uległości, podbijając przy tym Gat i okoliczne miejscowości.

Od tej pory konflikt filistyńsko żydowski toczy się dla obu stron ze zmiennym szczęściem. Ziemie Filistynów podbijane były także przez armie egipskie i assyryjskie. Po upadku Assyrii Filistea stała się częścią państwa nowobabilońskiego a  następnie perskiego. W III w.p.n.e Filistyni ulegają hellenizacji i tracą swą odrębność etniczność.