Październik 2016

W scytyjskich grobach w Chinach odnaleziono krzaki marihuany

Chińscy naukowcy ogłosili odkrycie nietypowego pochówku. Odkrycia dokonano w północno zachodniej części Chin w regionie Turfan. Unikalne znalezisko pomaga nam zrozumieć jak starożytne kultury euroazjatyckich stepów, używały w swych rytuałach i medycynie rośliny.

W artykule opublikowanym w magazynie Economic Botany chiński archeolog Hongen Jiang opisuje pochówek około 35 letniego mężczyzny o anatomicznych cechach rasy białej. Mężczyzna został złożony w grobie wyłożonym drewnem,  z trzcinową poduszką pod głową. Trzynaście krzaków marihuany o długości 1m zostało położone na klatce piersiowej zmarłego.

Badanie radiowęglowe zawartości grobu wskazują, że pochówek pochodzi sprzed 2800 lat. Odkrycie dodaje się do kolekcji dowodów na to, że użycie marihuany w starożytnych kulturach stepowych było bardzo popularne.

Odkryty grób jest jednym z 240 grobów odkrytych w Jiayi i kojarzony jest z kulturą Subeixi ( inna nazwa to królestwo Gushi) lud ten zajmował rejon Turfan pomiędzy około 3000 a 2000 lat temu.

Fragmenty marihuany odkrywano wcześniej w grobach w tym rejonie, dziesięć lat temu odkryto w sąsiednim Yanghai grób zawierający 900 gram zmielonego suszu marihuany i nasion. Ty razem jednak naukowcy odkryli po raz pierwszy w historii całe krzaki marihuany i po raz pierwszy odnotowano przypadek użycia ich jako swego rodzaju całunu.

Poprzednie znaleziska marihuany w regionie Turfan składały się ze zmielonych roślin, to czyniło niemożliwym stwierdzenie czy rośliny były pochodzenia lokalnego czy zostały nabyte drogą wymiany handlowej w sąsiednich i dalszych regionach. Rośliny położono na ciele zmarłego płasko, co doprowadziło naukowców do konkluzji, że rośliny były świeże i zostały ścięte do pochówku.

Dodatkowo niemal wszystkie z 13 żeńskich kulek kwiatowych, obcięto przed włożeniem krzaków do grobu. Te, które pozostały na krzaku były prawie dojrzałe i zawierały w sobie niedojrzałe jeszcze nasiona. Sugeruje to, że roślina została ścięta a pochówek nastąpił póznym latem.

Na zakończenie warto powiedzieć kilka słów,  na temat kim byli ludzie tworzący kulturę Subeixi. Na podstawie archeologicznych znalezisk w postaci broni, wyposażenia dla koni, ubioru. Oraz cech anatomicznych, takich jak jasny kolor włosów i skóry stwierdzony na zmumifikowanych szczątkach,  można wnioskować, że byli ludem blisko spokrewnionym ze Scytami, wywodzącymi się kultury Andronowo (kolebka Arjów) rozwijającej się w epoce brązu na północ od Jeziora Aralskiego.

W sąsiedniej kotlinie Tarim odnaleziono zmumifikowane szczątki blondynów w tym szczątki kobiety nazwanej "piękność z Loulan". W 11 z 12 odnalezionych mumii dominującym genem dziedziczonym po ojcu była haplogrupa  R1a1 zwana haplogrupą słowiańską, obecnie najbardziej rozpowszechnioną obecnie wśród Polaków i Serbów Łużyckich.

Powyżej scytyjska "piękność z Loulan"

Powyżej mumia mężczyzny odnalezionego w kotlinie Tarim razem z "pięknością z Loulan"

Więcej o obecności marihuany w grobach scytyjskich na stepach azjatyckich można przeczytać w artykule o księżniczce z ludu Pazyryk. http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/syberyjskie-kurhany-ujawniaja-swe-sekrety

oraz w artykule o złotych bongosach scytyjskich odnalezionych na Ukrainie  http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/scytowie-haju-czyli-halucynogenne-rytualy-stepowych-wojownikow

Wikingowie pochowani w swych łodziach, odnalezieni w Estonii

Zgodnie z powszechnie przyjętą w historii opinią,  za rozpoczęcie ery wikingów uznaje się 793 rok. W ten dzień wikingowie dokonali napadu na klasztor,  na wyspie Lindisfarne w północnej Anglii. W następnych stuleciach  na swych smukłych i  szybkich statkach przemieszczali się na ogromne  odległości, docierając do Konstantynopola, Kalifatu Bagdadzkiego a nawet północno-wschodnich wybrzeży Ameryki Północnej oraz do północnych wybrzeży Afryki. Jednak ich głównym terenem działania była Europa.

"Eksplozja" wikińska była rezultatem posiadania właściwych narzędzi, technologii, przedsiębiorczości i odwagi. Ocieplanie się klimatu w Skandynawii spowodowało udoskonalenie technik rolniczych i większe plony. To z kolei przyniosło gwałtowny przyrost naturalny i co za tym naturalnie idzie głód ziemi uprawnej. Ciągle jednak wiemy bardzo mało o okresie poprzedzającym rajd na klasztor w Lindisfarne.

Odkrycie estońskich archeologów pomaga to zmienić. Dwa wikińskie statki wypełnione poległymi wojownikami skandynawskimi, odnaleziono na estońskiej wyspie Saaremaa. Dzięki temu odkryciu archeolodzy i historycy mogą lepiej zrozumieć proces ewolucji statku wikińskiego. Od stosunkowo małej jednostki operującej blisko brzegu i napędzanej wiosłami, po duży statek żaglowy zdolny do pełnomorskiej wojaży.

W obu statkach odnaleziono 40 szkieletów. W mniejszej z łodzi znajdowały się szczątki 7 mężczyzn, wrzucone do łodzi w bezładny sposób. W większej łodzi odnalezionej nieopodal mniejszej, znajdowało się 33 wojowników. Pochowanych w staranny sposób. Ich ciała zostały ułożone jedno obok drugiego na dnie łodzi wraz z bronią i innymi przedmiotami.

Wszystko to wygląda na pośpiesznie zorganizowany pochówek, wojowników poległych w czasie nieudanej wyprawy. Archeolodzy są przekonani, że wojownicy zginęli w bitwie około 700/750 roku, a więc na długo przed oficjalnym rozpoczęciem ery wikingów. Okres poprzedzający erę wikingów znany jest pod nazwą ery vendelskiej. Jest to okres przejściowy pomiędzy okresem wielkich wędrówek ludów a erą wikingów. Okres ten do tej pory nie był  znany z dalekich morskich wojaży oraz użycia żagla w rejonie Bałtyku.

W 2008 roku robotnicy kopiący rowy pod kable elektryczne, w małym miasteczku Salme. Natknęli się na ludzkie kości i dużą liczbę różnych przedmiotów. Początkowo powiadomione o odkryciu władze przypuszczały, że są to szczątki żołnierzy z okresu ostatniej wojny. Merge Konsa,  archeolog z Uniwersytetu w Tartu przybyła na miejsce i szybko zorientowała się, że wykopane szczątki pochodzą z okresu o wiele dawniejszego niż II W Ś. Pośród wielu artefaktów odnalazła grot włóczni, kościaną kostkę do gry, noże, osełki i kościany grzebień.

W krótkim czasie po rozpoczęciu profesjonalnych badań archeologicznych, natrafiono na kadłub łodzi. Większość drewna rozpadła się,  pozostawiając po sobie w ziemi tylko zabarwienie. Zachowało się natomiast 275 żelaznych nitów, które łączyły elementy poszycia i kadłuba. Pozwoliło to naukowcom na odtworzenie konturów łodzi, która mierzyła 11.5 m.

 Powyżej mniejsza z łodzi

Merge Konsa szybko doszła do wniosku, że znalezisko jest nietypowe dla czasu i miejsca. Dzięki datowaniu radiowęglowemu fragmentów drewna ustalono, że łódz zbudowano pomiędzy  650 a 700 rokiem. Łódz była prawdopodobnie wielokrotnie naprawiana i łatana w ciągu dekad przed swą ostatnią podróżą.  Łódz nie miała żagla, dlatego napędzana siłą wioślarzy,  służyła do żeglugi wzdłuż brzegu lub od wyspy do wyspy. Na podstawie wydobytych kości ustalono, że należą one do 7 mężczyzn, wszyscy w wieku od 18 do 45 lat. Odnaleziona łódz wraz z jej załogą jest pierwszym tego typu znaleziskiem w Estonii. Jest także niewątpliwie unikalnym znaleziskiem na skalę światową.

Dwa lata pózniej Juri Peets archeolog z Uniwersytetu w Tallinie odkrył 30 m od pierwszej małej łodzi,  drugą dużo większą łódz. Dla porządku małą łódz nazwano Salme 1 a większą Salme 2. Jak wiadomo wielkie wojaże wikingów były możliwe dzięki zastosowaniu na ich statkach żagli. Do tej pory archeologia nie dostarczyła nam wielu dowodów na żaglowanie po Bałtyku przed 820 rokiem. Z tego to roku pochodzi odkryty w 1903 roku pierwszy przykład statku żaglowego znanego dziś jako łódz z Oseberg.

Tak samo jak w przypadku mniejszej łodzi, większość drewna rozpadła się. Zachowało się jednak ponad 1200 żelaznych nitów. Na tej podstawie stwierdzono, że statek miał 16.5 m długości i szerokość 3 m. Statek posiadał ważny element, kil. Dzięki kilowi jednostka utrzymuje się  prosto na wodzie i nie przewraca się. Juri Peets uważa, że bryła metalu i drewna w centrum jednostki to pozostałości masztu a kawałki tkaniny zachowanej w ziemi to resztki żagla. Jeśli estoński naukowiec ma rację,  to znaczy, że odnalazł najstarszy statek żaglowy na Bałtyku, przesuwając tym samym rozpoczęcie ery wikingów o sto lat.

W większej łodzi  także znajdowały się szczątki jej załogi. Razem 33 szkielety, tym razem starannie ułożone w czterech warstwach. Dwa lata zabrało archeologom staranne i powolne wydobycie szczątków wikińskich wojowników i artefaktów. Naukowcy wieżą, że oba statki zostały zakopane w tym samym czasie i były częścią tego samego wydarzenia. Na podstawie wydobytych artefaktów, kości i konstrukcji statków naukowcy sądzą, że przybysze pochodzili z terenów dzisiejszej Szwecji. Powstało pytanie co robili w Estonii i dlaczego nigdy nie powrócili do domów.

Powyżej większa z łodzi

Przypuszcza się, że wikingowie przybyli na wyspę zwabieni potencjalnymi łupami, może by odebrać trybut lub stłumić bunt. Wyprawa napotkała jednak groznego przeciwnika, który stawił opór. Ocaleni z bitwy zebrali ciała razem i ceremonialnie złamali lub wygięli broń poległych wojowników.  Następnie mieli wystarczająco dużo czasu by przeciągnąć dwa ze swych statków ponad 60 m po plaży i wydmach i pochować w nich poległych towarzyszy.

Powyżej widoczne miecze i pozostałości tarczy

Naukowcy zauważają, że pochówek był bardzo hierarchiczny i znajdują się w nim szczątki wodza i arystokracji plemiennej. Pięciu wojowników wyposażonych w obosieczne miecze z dekorowanymi rękojeściami zostało pochowanych na wierzchu, pod nimi znajdowali się biedniejsi wojownicy wyposażeni w prostą broń  z jedną krawędzią tnącą. (z obu łodzi wydobyto 40 mieczy)

Zwraca uwagę staranność ich pochówku. Ciała zostały przykryte tarczami i żaglem zanim zostały zasypane piaskiem. Jeden z wojowników, któremu w bitwie odcięto ramię, miał to ramię położone przez towarzyszy w miejscu w, którym powinno się znajdować, tak jak by stanowiło jedną całość z resztą ciała.

Powyżej odcięta kość ramieniowa wikińskiego wojownika

Mężczyzni pochowani w mniejszej łodzi zostali do niej bezładnie wrzuceni, co świadczy o tym, że pochodzili z nizin społecznych i pełnili funkcje pomocnicze i służebne, sugeruje to także dużo skromniejsze wyposażenie odnalezione przy nich. Naukowcy podkreślają, że wszyscy wojownicy byli mocnej budowy i górowali wzrostem nad przeciętnymi ludzmi tamtych czasów, sięgając wzrostem powyżej 180 cm. Kości niektórych z nich poświadczają starymi zagojonymi ranami, że była to zaprawiona w bojach brygada.

Pomimo wielu wskazówek uzyskanych dzięki materiałowi archeologicznemu wydobytemu ze stanowisk,  nie da się ostateczne rozstrzygnąć kim byli wojownicy przybyli ze Skandynawii i z kim walczyli oraz kto wyszedł zwycięsko z krwawego starcia. Merge Konsa stawia hipotezę, że być może bitwę stoczyli między sobą Skandynawowie, dwie rywalizujące grupy.

Kusząca jest propozycja połączenia znaleziska z Estonii ze skandynawską sagą z pierwszej połowy XIII wieku. Saga owa opowiada o szwedzkim jarlu imieniem Yngvar. Yngvar według sagi miał około 600 roku, wyprawiać się do Estonii. Doszło wtedy do bitwy z przeważającymi siłami Estów. W wyniku bitwy jarl Yngvar poległ a reszta jego armii uciekła do Szwecji. Saga opowiada także o tym, że jarl został pochowany blisko brzegu pod kopcem.

Nigdy nie dowiemy się całej prawdy o tym co się wydarzyło na wyspie. Jednak to co pozostało po tych nieszczęśliwych podróżnikach, maluje nam przed oczami obraz nieudanej wyprawy, poległych wojowników i ich wodza, prowadzącego ich do bitwy na dalekim wybrzeżu.