Czerwiec 2017

Państwo Jaxa, czyli zapomniany skrawek Polski nad Amurem

Mało kto wie, że w XVII wieku 6000 km na wschód od Warszawy istniało polskie państewko graniczące z Chinami. Ten mało znany organizm państwowy nazywał się Jaxa. Stworzył go polski szlachcic Nicefor Czernichowski herbu Jaxa, zwany przez Chińczyków "Mądrym Chanem".

 

Cała historia prawdopodobnie nigdy by się nie wydarzyła gdyby nie porywczy charakter i chęć zemsty polskiego szlachcica rodem z Czernichowa.

 

Katalizatorem zdarzeń były wydarzenia na letnim festynie w forcie Kiereńsk w 1664 roku.  Otóż gubernator ilimski Ławrientij Obuchow  zgwałcił jego córkę Pelagię. Czernichowski wiedział, że jeśli chce by sprawiedliwości stało się zadość,  musi sprawy wziąć w swoje ręce.

 

Czernichowski wraz z grupą podkomendnych dogonił uciekającego rzeką Leną Obuchowa i go zabił.  Wiedział, że za ten czyn czeka go tylko jedna kara. Śmierć. By uniknąć niechybnej śmierci,  Czernichowski jego trzej synowie i  84 towarzyszy zdecydowali udać się daleko na wschód, na tereny poza jurysdykcją Moskwy. Nad rzekę Amur. W wyprawie wziął udział także mnich Hermogenes, który opisał wyprawę i dalsze losy Czernichowskiego.

 

Dodatkową zachętą by udać się właśnie w tym kierunku, były mgliste wtedy jeszcze opowieści o terenach bogatych w srebro, złoto, futra i co najważniejsze zdatnych do produkcji rolnej.  

 

Nicefor Czernichowski dostał się wraz z rodziną do rosyjskiej niewoli około roku 1632 w czasie walk na Ukrainie. Jako jeńcy wojenni zesłani zostali na Syberię. Wkrótce uwolnieni pod warunkiem pozostania w służbie carskiej.

 

Czernichowski pomagał Jerofiejowi Chabarowowi w rozszerzeniu rolnictwa nad Jensjejem. Nie uczestniczył jednak w wyprawach nadamurskich Chabarowa. Jako setnik kozacki służył w Jensjejsku potem w Ilimsku (obecnie miasto Ilimsk nie istnieje), a później był w Kiereńsku dowódcą oddziału strzegącego bezpieczeństwa szlaków handlowych w rejonie górnej Leny. Później w osadzie Ust-Kut u ujścia rzeki Kut do Leny objął kierownictwo nad warzelnią soli.

 

Jak sobie łatwo wyobrazić, Czernichowski i jego towarzysze nie mieli łatwej przeprawy przez Syberię. Po ponad roku podróży, przenosząc swe łodzie drogą lądowa z rzeki na rzekę dotarli nad Amur. Z 84 członków wyprawy pozostało przy życiu 70. 14 towarzyszy nie wytrzymało trudów wyprawy i zmarło od chorób lub zginęli w walkach z tubylcami. XIX wieczny polski historyk Marian Dubiecki opisał w swej książce pt: Obrazy I Studya Historyczne jedno z plemion, które walczyło na grzbietach swych reniferów.

 

Śmiałkowie odbudowali i osiedlili się w spalonym i opuszczonym od lat forcie Ałbazin, który wznieśli przed laty ludzie kolonizatora Syberii Chabarowa. Pierwszy fort Chabarowa został zdobyty i spalony przez Chińczyków, którzy nie tolerowali na swej granicy rabujących kozaków Chabarowa.  Odbudowany fort miał 40 x 30 m, 3 baszty, otaczał ją częstokół i fortyfikacje ziemne.

   Powyżej Fort Jaxa na rycinie z XVII wieku

Osada, która na początku w swych założeniach była tylko schronieniem dla banitów,   rozrosła się szybko to rozmiarów państwa, małego lecz w pełni suwerennego. Władztwo Czernichowskiego rozciągało się na 400km na wschód, wzdłuż  rzeki Amur aż do rzeki Zeja i na 100 km na zachód od fortu Jaxa. Wkrótce wokół fortu i w dalszej okolicy zaczęły powstawać mniejsze osady, zasiedlane przez  osadników ciągnących pod opiekę Czernichowskiego.

 

Sukces Czernichowskiemu zapewniła jego mądra i wyważona polityka. Zdołał ułożyć sobie pokojowe stosunki z miejscowymi  Daurami. W pewnym momencie miał pod swoimi rozkazami 500 żołnierzy.

 

Nawiązał korespondencję dyplomatyczną z Pekinem. W dokumentach chińskich tego okresu nazywano obszar rządzony przez Polaka państwem Jaxa lub Jaksa a samego Czernichowskiego nazywano "Mądrym Chanem". Część korespondencji prowadzono po polsku. Kilka razy odparł wyprawy rosyjskie, prowadząc jednocześnie negocjacje z Rosją i płacąc carowi dobrowolną daninę.

 

W ich wyniku doszło do porozumienia, na podstawie którego Czernichowski ze swoimi ziemiami w 1669 roku przyjął poddaństwo rosyjskie i wyraził skruchę za zabójstwo wojewody carskiego. Car ukazem z 15 marca 1672 roku skazał Czernichowskiego wraz ze współtowarzyszami na śmierć za morderstwo, a ukazem wydanym dwa dni później ułaskawił wszystkich i dał im nagrodę pieniężną.

 

W tym samym roku mianował Czernichowskiego wojewodą ałbazińskim. Zbliżenie z Rosją nie przypadło do gustu Chińczykom, którzy kilkakrotnie próbowali zlikwidować państewko Czernichowskiego. Bez skutku. W 1675 Czernichowski stanął na czele zwycięskiej wyprawy przeciwko Chinom w północnej Mandżurii. Celem wyprawy była repatriacja plemienia Daurów przesiedlonego przez Chińczyków na swoje tereny.

 

Nicefor Czernichowski zmarł ze starości tuż po tej wyprawie. Ostatnim znanym dokumentem Chińskim w języku polskim były warunki ponownego pokoju przedstawione mieszkańcom Jaxy w roku 1685 roku. Ostatecznie Rosja musiał odstąpić cały region Chinom w 1689 roku.

 

Do dziś w Ałbazinie znajduje się obraz Matki Boskiej Ałbazińskiej, przywieziony tam przez mnicha Hermogenesa. Potomków po kądzieli Nicefora Czernichowskiego spotkał na Syberii autor biografii Romualda Traugutta wspomniany wcześniej historyk Marian Dubiecki. Luznym nawiązaniem do herbu Jaxa jest dzisiejszy herb Kraju Zabajkalskiego ustanowiony w 2009 roku. 

Ważne odkrycie archeologów. Neurowie istnieli i zamieszkiwali teren obecnej Polski.

Rzeszowscy archeolodzy dokonali sensacyjnego odkrycia na Podkarpaciu.  Odkrycie jest na tyle ważne, że będzie trzeba zmieniać mapy i przepisać to i owo w książkach.

 

Skupisko kilkunastu osad zbudowanych w okolicach grodu obronnego, odnaleziono niedaleko Chotyńca w powiecie jarosławskim. Naukowcy są pewni, że  odkryte osady zamieszkane były przez lud pochodzenia scytyjskiego. Jest to tym samym najdalej na zachód Europy wysunięta osada scytyjska.

 

Choć w ocenie naukowców znalezisko zachowało się w dość kiepskim stanie, można stwierdzić, że 2500 lat temu był to potężny gród wraz z osadami służebnymi. Zachowany na krótkim odcinku wał obronny ma od 30 do miejscami 40 metrów grubości i wznosi się na wysokość 3.5 m.

 

Pozostała część konstrukcji zniszczona została w wyniku budowy drogi i prac rolnych. Wielkość i kształt grodu świetnie obrazują zdjęcia z lotu ptaka. Widać wyraznie inny kolor gleby wyznaczający granicę grodu.

 

Według kierownika badań, prof. Sylwestra Czopka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego istnieją przesłanki by twierdzić, że osadę zamieszkiwał lud Neurów. Lud Neurów został wymieniony przez Herodota w V wieku p.n.e.  Herodot wymienia Neurów jako sprzymierzeńców Scytów, ale mówi, że mieli oni scytyjskie obyczaje. Był więc to lud niekoniecznie scytyjski lecz na pewno pod wielkim wpływem Scytów i należący do scytyjskiego kręgu kulturowego.

 

 

Według Herodota Neurowie na pokolenie przed wyprawą króla perskiego Dariusza Wielkiego przeciw Scytom osiedlili się w kraju Budynów, zmuszeni do opuszczenia swojej ojczyzny z powodu plagi węży. Grecki historyk przekazał także informację o szamańskich praktykach Neurów związanych z wilkołactwem, pisząc że raz do roku na kilka dni każdy z nich staje się wilkiem, a potem znowu przybiera dawną postać.

Dawniejsi badacze skłonni byli dopatrywać się owych wspomnianych przez Herodota pierwotnych siedzib Neurów na obszarze położonym mniej więcej między Bugiem i Wielkopolską na co wskazywać miałyby licznie występujące na tym terenie nazwy rzeczne o rdzeniu *nur / *nyr („mokry, wilgotny”) Nurzec, Ner, Narew. Wygląda więc na to, że mieli rację.

 

Neurowie przez większość badaczy polskich identyfikowani są ze Słowianami. Według Zbigniewa Gołąba Νευροί = psł *Nervi "ludzie" – populacja prasłowiańska (być może również Budynowie),  nawiązała łączność z powrotną falą irańskich koczowników, Scytów, którzy pojawili się na stepach pontyjskich. Świadczyć o tym może istnienie całego zestawu wyrazów charakterystycznych tylko dla Słowian i Irańczyków (nie występujących w językach bałtyjskich albo będących późną pożyczka z języków słowiańskich), szczególnie w zakresie życia religijnego, obyczajów, moralności (np. para: bogъ : divъ), które prawdopodobnie pochodzą z pierwszych wieków pierwszego tysiąclecia p.n.e.  

 

Łączność ta, pozostawiła trwały ślad w kulturze i słownictwie Słowian, trwała aż do przybycia Gotów na Ukrainę ok. 300 roku n.e. Inne hipotezy dopatrują się w Neurach związku plemiennego prasłowiańsko-bałtyjskiego lub nawet plemion czysto bałtyjskich. Jeszcze inni badacze skłonni są dopatrywać się w nich ludności fińskiej.

 

Profesor Czopek zaznaczył, że nie ma pewności czy gród był stale zamieszkiwany tak jak w tym samym czasie osada w Biskupinie. Naukowiec skłania się ku tezie, że osada nie była zamieszkiwana ciągle. Naukowiec przypuszcza, że ludność szukała schronienia za potężnymi wałami grodu w razie niepokojów lub gród pełnił funkcje związane z kultem. Natomiast  życie codzienne kwitło w osadach otaczających gród.

W czasie wykopalisk archeolodzy odnalezli wiele przedmiotów z IX do V wieku p.n.e. a więc z epoki wczesnego żelaza.  Wśród nich są szklane paciorki, oporządzenie jeździeckie w postaci żelaznych wędzideł, charakterystycznych naczyń ceramicznych czy militariów. Jest też sporo kości koni, które odgrywały u Scytów szczególną rolę.

 

W najbliższych tygodniach archeolodzy planują przeprowadzić wykopaliska w obrębie grodu, gdzie jak przypuszczają namierzyli "zolnik" czyli miejsce kultowo-obrzędowe. Spodziewają się tam znalezć dużą ilość ceramiki i kości zwierząt.