Krótka historia piwa

Image

public domain

Wielu z nas od czasu do czasu lubi sobie wychylić szklaneczkę złocistego płynu. Czy to w upalny letni dzień piwo świetnie gasi pragnienie, czy to zimową porą aromatyczny grzaniec rozgrzewa przemarzniętych spacerowiczów.  Piwo zatem dobre jest na każdą porę roku. Nie dziwi zatem fakt, że ten najstarszy alkohol na świecie stał się najpopularniejszym alkoholem a także trzecim najczęściej spożywanym przez ludzkość płynem zaraz po wodzie i herbacie.

 

Skromne początki globalnie popularnego dziś napoju, sięgają zarania cywilizacji ludzkiej. Jedne z pierwszych znanych nam, potwierdzonych archeologicznie śladów produkcji piwa pochodzą sprzed 3500 tysiąca lat z sumeryjskiej osady Godin Tepe położonej w dzisiejszym Iranie. Sumeryjczycy szybko pokochali piwo. Cenili je do tego stopnia, że przypisywali jego stworzenie bogom.

 

Odzwierciedla to prominentna obecność piwa w sumeryjskiej mitologii oraz religii spisanej na glinianych tabliczkach. Piwo wzmiankowane jest wielokrotnie w tekstach sumeryjskich jak na przykład mit "Inanna i Bóg Mądrości" czy "Epos o Gilgameszu". Sumeryjską boginią piwa była Ninkasi. To właśnie z pochwalnego hymnu datowanego na 1800 p.n.e. dedykowanego Ninkasi pochodzi najstarszy przepis warzenia piwa.

[ibimage==47584==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

                  Powyżej kupon na przydział piwa

Nie jest zapewne przypadkiem, że boginią piwa została kobieta. Obowiązek codziennego wytwarzania piwa a także chleba należał u Sumerów właśnie do kobiet. Piwo było wtedy w dużej mierze dodatkiem do posiłków i ważnym suplementem codziennej diety człowieka. Wytwarzano je z chleba jęczmiennego, któremu pozwalano fermentować w kadziach z dodatkiem miodu i winogron. Produkt końcowy przypominał w konsystencji naszą owsiankę, i piło się go przez słomkę, zapewne by odcedzić duże fragmeny chleba i inne składniki  fermentującej zupy piwnej.

 

Około roku 2050 p.n.e. produkcja piwa została skomercjalizowana o czym dowiadujemy się z glinianego paragonu za zakupione piwo Alulu odnalezionego w ruinach miasta Ur. Sumerowie przekazali znajomość warzenia piwa następujących po nich Babilończykom, którzy także skomercjalizowali sprzedaż ale i wprowadzili prawem chronione normy dotyczące produkcji piwa, wytwarzanego przez nich z orkiszu, jęczmienia i pszenicy.

[ibimage==47585==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

           Powyżej sumeryjski "paragon" za piwo

Słynny kodeks Hammurabiego obok określenia norm jakości piwa określał także kary, którym podlegali właściciele tawern oszukujący na miarach nalewając za mało klienteli. Kodeks przewidywał jak się łatwo domyśleć dla oszusta karę śmierci w tym przypadku przez utopienie.

 

Równolegle z Sumeryjczykami piwo zaczęli warzyć Egipcjanie. Z wykopalisk archeologicznych wiemy, że browary produkujące piwo pojawiały się jak grzyby po deszczu w całym Egipcie. Najstarszy odnaleziony w Egipcie browar datowany jest na około 3700 lat p.n.e. Dla polepszenia smaku piwa Egipcjanie dodawali do piwa daktyle i figi a napój szybko stał się bardzo popularny.

 

Także Egipcjanie wprowadzili element religijny. Piwo w Egipcie początkowo kojarzone było z boginią Hator, która obok wielu innych funkcji opiekowała się uciechami, tańcem i muzyką w czym oczywiście pomaga konsumpcja alkoholu. Z czasem piwo "dorobiło" się własnej bogini Tenenit wyspecjalizowanej w piwie. Egipcjanie wierzyli, że umiejętność wyrobu piwa przekazał ludzkości sam Ozyrys.

 

Tak jak u Sumeryjczyków piwo dla Egipcjan było ważnym składnikiem diety i dostarczanie go na stół domowy należało do kobiet. Z zachowanych inskrypcji wiemy, że ten pożywny napój podawany był trzy razy dziennie ciężko pracującym robotnikom budującym piramidy w Gizie. Jak ważną pozycję w życiu Egipcjan zajmowało piwo świadczy fakt, że piwo było jednym z najważniejszych darów wkładanych zmarłym do grobów a bez którego szanujący się Egipcjanin nie mógł przenieść się z godnością w życie poza grobowe i wytrzymać tam bez ulubionego napoju.

 

Z Egiptu piwo przedostało się do Grecji. Owszem piwo warzone było w Grecji lecz kariery tam wielkiej nie zrobiło ponieważ rzecz jasna Grecy preferowali wino, a mętną nie filtrowaną breje jaką wtedy było piwo uważali za napój dobry dla barbarzyńców.

 

Tak samo sprawa się miała w Rzymie gdzie piwo piła biedota, która nie mogła sobie pozwolić na bardziej szlachetny trunek jakim było wino, oraz żołnierze na dalekich posterunkach limesu reńskiego. Rzymski cesarz Julian napisał nawet poemat w którym wychwalał wszystkie zalety wina nazywając je nektarem a piwo opisał jako napój cuchnący kozą. Amatorami piwa na terytorium Rzymu byli natomiast Iberowie i Galowie.

 

Piwo znane było także wszystkim ludom kłębiącym się po dzikiej stronie granicy imperium. Wiadomo, że wcześnie zaczęli warzyć piwo zarówno Germanie jaki i Słowianie, lecz do czasów Karola Wielkiego odbywało się to metodami chałupniczymi na własny użytek.

 

Tak jak starożytni Sumeryjczycy czy Egipcjanie dodawali do swego piwa winogrona lub daktyle by przełamać i poprawić raczej monotonny smak sfermentowanego ziarna tak i mieszkańcy północnej części Europy poszukiwali dodatku, który polepszyłby smak ich piwa.

 

Tym składnikiem okazał się być chmiel. Ciężko jest określić dokładnie kiedy w Europie zaczęto dodawać do piwa chmiel ale można chyba uznać, że to właśnie w czasach Karola Wielkiego, kiedy produkcję piwa na przemysłową skalę podjęły klasztory,  chmiel stał się stałym składnikiem piwa.

 

Za najstarsze miejsce masowej produkcji piwa uznaje się bernardyński klasztor w szwajcarskim Sankt Gallen. Od VIII wieku także cystersi włączyli się do produkcji i sprzedaży piwa co przysparzało im ogromnych zysków. Z terenu Cesarstwa pierwsza wzmianka o piwie pochodzi z Bawarii z miejscowości Geisenfeld i datuje się na rok 736. Znany jest także dokument wydany przez Pepina Krótkiego syna Karola Wielkiego w którym to dokumencie nadaje on opactwu Saint Denis plantację chmielu.

 

Piwo produkowane przez mnichów stało się dla nich napojem tak codziennym, że tylko wyjątkowe sytuacje mogły ich zmusić do picia wody. Moda na picie piwa nie ominęła także żeńskich klasztorów. Klaryski z Krakowa warzyły piwo same lub kupowały je od jezuitów.

 

Tak częste i obfite spożywanie piwa przez mnichów doprowadziło oczywiście do rozluznienia obyczajów w klasztorach. Tak było w klasztorze w Żaganiu. Kiedy funkcje opata przejmował tam Jan II oburzył się wielce, że bracia bezustannie piją w klasztorze i to w towarzystwie kobiet Jan II narzekał, że "Siedzieli z dziewczętami aż od obiadu do wieczora, pijąc aż do uśnięcia" a także "więcej pili niż modlili się" Mnisi tłumaczyli się, że nie łamią reguły, gdyż nie piją po kryjomu. Niektórzy mieli pić do północy a nawet jutrzni, tłumacząc  to leczniczym działaniem na żołądek i inne dolegliwości.

[ibimage==47586==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Skala pijaństwa piwnego była chyba rzeczywiści duża skoro nowicjusz potrafił wydać dziennie na piwo 3 grosze a w tym czasie za 12 groszy można było kupić na Śląsku wołu! Jan II wytoczył wojnę pijaństwu w swoim klasztorze a jego reformy wdrożono także w innych klasztorach w Polsce co zastopowało plagę  pijaństwa w klasztorach.

 

W średniowieczu piwo było podstawowym płynem przyjmowanym przez ludzi i uważane było za bezpieczniejsze od wody. W procesie produkcji zachodziło do zagotowania i eliminacji większości bakterii chorobotwórczych. Unikając picia wody zabezpieczano się w ten sposób przed ryzykiem zakażenia się  chorobami  pustoszącymi  królestwa Europy.

[ibimage==47587==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Jak już wspomniałem produkcja piwa przynosiła ogromne zyski i dlatego stała się monopolem panów feudalnych i kleru. Te dwie grupy społeczne zazdrośnie strzegły swych przywilejów. W miarę pogłębiającego się ucisku dochodziło do gorszących praktyk kiedy to warstwy niższe zmuszane były do wykupu obowiązkowego kontyngentu od swego pana, lub nawet otrzymywały zapłatę w alkoholu za wykonaną na rzecz pana pracę. Więcej na temat alkoholu w kontekście feudalizmu i pańszczyzny można przeczytać w artykule pt "O propinacji i o tym kto rozpijał chłopów"

 

Z terenów słowiańskich pierwsza pisemna wzmianka o uprawie chmielu pochodzi z IX wieku z terenu Czech. Pewne jest także , że na terenach Wołynia w X wieku chmiel był składnikiem piwa. Samo słowo "piwo" jest słowem starosłowiańskim i pierwotnie oznaczało zwyczajnie napój, napitek z czasem uległo zawężeniu i stosowano je wyłącznie w stosunku do trunku powstałego poprzez fermentację słodu, chmielu wody i drożdży. Nazwa ta się przyjęła i do dziś jest używana w większości języków słowiańskich.

 

Na ziemiach polskich w średniowieczu do perfekcji doprowadzono trudną sztukę warzenia piwa w dolnośląskiej Świdnicy, skąd pochodziło słynne na całą Europę piwo. Piwo to musiało być naprawdę dobre skoro eksportowano je nie tylko do Krakowa ale też za granicę do Niemiec, Włoch a nawet do samej Pragi. w 1474 roku roczna produkcja wynosiła 1300 warów czyli około 1 miliona litrów!

 

Jak bardzo piwo było lubiane w Polsce nie tylko przez prosty lud ale i przez arystokrację świadczyć może przypadek księcia krakowskiego Leszka Białego (1186-1227). Otóż kiedy nadeszło wezwanie od papieża na wyprawę krzyżową Leszek Biały napisał list do papieża w którym twierdził, że cierpi na pewną chorobę,  której dolegliwości zmniejsza mu tylko piwo i miód sycony którego dobrej jakości w Ziemi Świętej nie ma i z tego powodu prosi o dyspensę.

 

Papież Honoriusz III wykazał się zrozumieniem i po pozytywnym zbadaniu sprawy przez naznaczoną przez siebie komisję, złożoną z biskupa wrocławskiego Wawrzyńca, proboszcza głogowskiego Piotra i dziekana łęczyckiego Alberta zamienił księciu wyprawę do Ziemi świętej na krucjatę pruską gdzie piwa i miodu jest pod dostatkiem.

 

Innym miłującym piwo Piastem był książę żagański Konrad II Garbaty. Kiedy więc został wyniesiony z probostwa wrocławskiego na lukratywne stanowisko patriarchy Akwilei,  otworzyła się przed nim szansa na karierę kościelną. Stanowisko to załatwił mu szwagier Albrecht II hrabia Gorycji.

 

Konrad wyruszył w drogę z pokaznym zapasem piwa pozostawiając swe malutkie włości ścinawskie i żagańskie pod opieką brata Henryka III Głogowczyka.  Kiedy dotarł do Wiednia zapasy piwa były już na wykończeniu, tam też dowiedział się, że w Akwilei "mają tylko wino, a nie ma przyrządzonego z pszenicy piwa, na którym wychował się od dzieciństwa".   Miało to go zmusić do rezygnacji z pozycji patriarchy i powrotu w rodzinne strony.

 

Przez wieki produkcja piwa nie wiele się zmieniała, i na współczesnym smakoszu piwa napój ten raczej by dobrego wrażenia  nie zrobił, nie mówię tu tylko o walorach smakowych ale także o mocy trunku. Piwa średniowieczne były słabe i raczej nie przekraczały 2,5-3% alc. Mocne ciemne piwo zwane kozlakiem zaczęto produkować w Bawarii w XVI wieku.

 

Prawdziwa rewolucja nadeszła w piwowarstwie w wieku XVIII i XIX kiedy to powstają nowe rodzaje piwa typu porter i lager. W 1862 Ludwik Pasteur przeprowadza udane testy nad konserwacją pożywienia poprzez obróbkę termiczną, która z czasem od jego nazwiska przyjmuje nazwę pasteryzacja. W latach 1863–1876 Ludwik Pasteur w swoich pracach nad mikroorganizmami w drożdżach i ich roli w procesie fermentacji wina i piwa określa wpływ drożdży na fermentację i po raz pierwszy w historii piwa daje piwowarom do ręki narzędzie pozwalające im kontrolować proces fermentacji brzeczki.

 

Od tego momentu rozpoczyna się złota era browarnictwa w Europie. Polska pozostała na tle Europy nieco w tyle na skutek zaborów choć na ziemiach polskich działało około 500 browarów. I wojna światowa pogorszyła sytuację i w odrodzonej Polsce w 1928 roku działało tylko 179 browarów. II wojna światowa był w zasadzie gwozdziem do trumny browarnictwa w Polsce większość browarów została zniszczona lub rozgrabiona przez okupanta i wyzwoliciela.

 

Lata powojenne to mały renesans browarnictwa w Polsce. Wiele browarów zostało odbudowanych i zmodernizowanych a wszystkie 78 browarów działających w Polsce produkowało 13 mln hl co dawało 36l na mieszkańca. Po upadku PRL browary jak wiele innych zakładów produkcyjnych w Polsce borykało się z problemami nie wytrzymując konkurencji marek zagranicznych. Wiele z mniejszych browarów upadło inne zostały wykupione przez gigantyczne koncerny z zagranicy, które zalały Polskę piwem tanim lecz kiepskiej jakości.

 

Na szczęście od kilku lat obserwujemy w Polsce poprawę jakości piwa głównie za sprawą małych rzemieślniczych browarów odpowiadających na zapotrzebowanie zgłaszane przez rosnąca grupę konsumentów, którzy nie zadowolą się byle jaką koncernówką cuchnącą spirytusem. Pozwala nam się to cieszyć coraz to szerszą gamą marek wysokiej jakości. Na zdrowie!

0
Brak ocen

Zanim zaczęto do piwa dodawac chmiel to używano mieszanki ziół nazywaną gruitem.

Mozna lepiej się przygotować do napisania artykułu. Sa specjalne portale o piwie i nie trzeba czerpac wiedzy z wikipedii.

 

A to stwierdzenie daje świadectwo ignorancji autora:

" którzy nie zadowolą się byle jaką koncernówką zakrapianą spirytusem".

Brakuje jeszcze wzmianki o tym, że koncerny dodają do piwa sproszkowaną żółć bydlęcą.

 

 

 

 

0
0

Dodane przez Birofil (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Nie, nie.  Żółć bydlęca jest mitem.  Gdyby dodawano żółci, to piwo straciłoby całkowicie pienistośc.  Poza tym, żółć jest droga, o wiele droższa niż chmiel.

Ale i tak ta wstrętna plotka obrzydza piwo jego amatorom, chocby na zasadzie wyobraźni.

Piwo nie jest trunkiem, ani alkoholem.  Alkohol to produkt uboczny fermentacji i w pełnym piwie nie powinno go być więcej niż 3,6 procenta objętościowo.  Obecne piwa pełne o zawartości 5 albo  procent to odpowiedź na zapotrzebowanie tych, którzy w piwie widzą tylko sposób aby sie tanio ubzdryngolić.  Czesi, Niemcy wyznaja kulture picia piwa, u nich jest to napój towarzyski lub kulinarny, a nie wyskokowy. U nas niestety pijaczkowie pociągają pod sklepem na stojaka ciepłe mocne piwsko masowej produkcji.

0
0