Starożytne rytuały pogrzebowe praktykowane do dziś

Kategorie: 

public domain powyżej sarkofagi ludu Chachapoya

Najstarsze znane nauce rytuały pogrzebowe, pochodzą sprzed 100.000 lat. Niezliczone kultury i cywilizacje przez tysiące lat wytworzyły swoje własne, unikalne obrzędy pogrzebowe, mające na celu w sposób godny wyprawić w zaświaty zmarłych członków swojej społeczności. Podczas gdy jedne kultury przywiązywały dużą wagę do zadbania o duszę człowieka, którą uważały za coś nadrzędnego i ważniejszego niż martwe ciało, które to często było zwyczajnie porzucane na pastwę dzikich zwierząt. Inne kultury wręcz obsesyjnie starały się zachować doczesną powłokę człowieka.

Niektóre z dziwacznych dla nas rytuałów nie są już praktykowane i wymarły wraz z ludami, które je stosowały. Jednak w odległych, trudno dostępnych rejonach świata, istnieją rdzenne grupy, które zachowały zwyczaje przodków i pielęgnują prastare rytuały przodków, sięgające swymi początkami setek a nawet tysięcy lat wstecz. Zapraszam na przegląd najdziwniejszych, prastarych rytuałów pogrzebowych z przeszłości.

1. Sarkofagi Karajia.

W 1928 roku potężne trzęsienie ziemi wstrząsnęło górami otaczającymi dolinę Utcubamba w Peru. Wtedy to po raz pierwszy naukowcy znalezli szczątki dziwnych figur, które spadając z wysokich trudno dostępnych klifów rozbiły się u podnóża góry. Szybko okazało się, że dziwne statuy wcale nie są tym na co wyglądają. Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu naukowcy stwierdzili, że są to sarkofagi zawierające w sobie zmumifikowane szczątki ludzkie. Sarkofagi o wysokości do 2,5 m ulepione są z gliny, dla wytrzymałości wzmocnionej sianem. Sarkofagi lepiono na drewnianym stelażu wokół uprzednio, pieczołowicie zawiniętego w całun ciała. Po wymodelowaniu głowy, twarzy oraz męskich genitaliów, sarkofagi były malowane żółtą i czerwoną ochrą. Malunki imitują odzienie zmarłego a także biżuterię. Sarkofagi nazwane purunmachu zostały stworzone przez wojowniczy lud Chachapoya nazywany także Niebiańskimi Wojownikami.

                                                     Powyżej sarkofagi Chachapoya

Badania archeologiczne wskazują, że lud Chachapoya tworzył swą kulturę w tym regionie Peru od roku 200 n.e. Podbity został przez Inków na krótko przed przybyciem do Peru hiszpańskich konkwistadorów. Ciągłe powstania wszczynane przez lud Chachapoya broniący się przed wchłonięciem ich kultury, były krwawo tłumione przez Inków, którzy nie mieli lekko z krnąbrnym ludem. Resztki niegdyś wspaniałej kultury zniszczyli konkwistadorzy, którym nie oparli się sami Inkowie. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się kim byli pochowani w tak wyszukany sposób ludzie. Musieli być jednak kimś ważnym dla ludu Chachapoya, skoro zadano sobie ogromny trud by umieścić ich sarkofagi, wysoko na szczycie zasnutych mgłą gór lasu deszczowego. Kiedy naukowcy po raz pierwszy zapytali miejscową ludność o sarkofagi, ta wyrażała się o nich z wielką czcią i nazywała ich "starożytnymi mędrcami".

2. Wiszące trumny Syczuanu.

Kolejnym dziwnym rytuałem pogrzebowym są wiszące trumny z regionu Gongxian w prowincji Syczuan w Chinach. Rytuał taki nie jest ekskluzywny tylko dla Chin (można się spotkać z podobnymi praktykami na Filipinach i Indonezji). Setki drewnianych trumien, zawiesił na wysokich klifach wymarły przed 400 laty lud Bo. Lud ten przegrał walkę z dominującą w Chinach ludnością Han rządzoną przez potężną dynastię Ming. Chińczycy Han nie mieli litości i poddali pokonanych Bo niemal całkowitej eksterminacji (do dziś w Chinach przetrwały ludy, który swe pochodzenie wywodzą od wymarłych Bo. Są to Lachi zamieszkujący Wietnam i południowe Chiny oraz  lud Ku z prowincji Junan, który do dziś praktykuje zawieszanie trumien na klifach.)

                                 Powyżej wiszące trumny wymarłego ludu Bo

Lud Bo zadawał sobie wiele trudu by umieścić trumny wyrzezbione z jednego grubego pnia drzewa na klifach. Trumny te nie były malowane w żaden sposób, jednak zabezpieczano je pokrywą z brązu. Dziś oczywiście nikt już nie wie dlaczego to robiono. Istnieje teoria, że Bo chcieli umieścić swych zmarłych bliżej bogów i w ich zasięgu. Inna teoria jest bardziej prozaiczna i postuluje, że Bo w ten sposób zabezpieczali szczątki swych bliskich przed dzikimi zwierzętami. Tajemnicą pozostanie także w jaki sposób Bo umieszczali trumny wysoko nad ziemią. Przypuszcza się, że ciężkie trumny opuszczano na wcześniej przygotowane platformy za pomocą lin ze szczytu klifu. Według innej wersji Bo musieli zastosować jakiś rodzaj drewnianych rusztowań. Takie rusztowania byłyby pomocne i wygodne podczas wiercenia otworów pod paliki tworzące platformę.

3. Lud Toradżów i najbardziej skomplikowany rytuał pogrzebowy świata.

                    Powyżej  drewniane figurki symbolizujące zmarłych z ludu Toradżów

Toradżowie są rdzenną ludnością zamieszkującą środkową górską część indonezyjskiej wyspy Celebes. Większość Toradżów wyznaje dziś protestantyzm, jednak pozostała wśród nich grupa, która kultywuje animistyczną religię przodków. Częścią tej religii jest skomplikowany rytuał pogrzebowy.  Dla ludu Toradżów życie obraca się wokół śmierci, jednak nie w smutnym i przerażającym jej sensie. Dla Toradżów pogrzeb jest wielkim świętem życia i okazją do zabawy i wspominania zmarłego. Toradżowie uważają, że śmierć nie jest nagłym lecz raczej stopniowym procesem przechodzenia do Puya  krainy dusz i życia po śmierci.

                           Poniżej pochówki dziecięce zawieszone na drzewie    

                     Powyżej mumie zmarłych Toradżów przebierane są w trakcie święta Ma Nene

Gdy ktoś umiera w rodzinie Toradżów, rodzina zobowiązana jest do wyprawienia godziwego pogrzebu i wyprawienia serii ceremonii pogrzebowych zwanych Rambu Soloq. Wiąże się to z ogromnymi kosztami dla rodziny, która musi zebrać ku temu odpowiednie środki finansowe. Dlatego pogrzeb i uroczystości pogrzebowe odbywają się czasami kilka tygodni, miesięcy a nawet lat po śmierci zmarłego. W tym czasie zabalsamowane ciało zmarłego umieszczane jest w specjalnej chatce wybudowanej obok domostw rodziny. W tym pośrednim okresie zmarła osoba nie jest uważana za w pełni martwą a jedynie śpiącą lub cierpiącą chorobę a jej dusza ciągle przebywa w wiosce pośród mieszkańców. W tym czasie krewni zmarłego symbolicznie karmią zmarłego, opiekują się nim a nawet zabierają ze sobą na pola do pracy. W tym sensie zmarły ciągle jest częścią społeczności i uczestniczy w jej życiu.

Uroczystości pogrzebowe trwające czasami kilkanaście dni (zależy to od tego jak bogaty był zmarły i jaki miał status społeczny, tylko najbogatsi maja prawo do rozbudowanych uczt pogrzebowych) rozpoczynają się od uczty pogrzebowej której kulminacją jest rytualny ubój bawołu/bawołów, świń oraz walki kogutów, liczba poświęconych zwierząt zależy oczywiście od zamożności rodziny zmarłego. Czasami liczba zabitych bawołów idzie w dziesiątki a świń w setki. Ucztującym towarzyszy muzyka, pieśni pogrzebowe oraz poematy. Zabite zwierzęta złożone są jedno obok drugiego oczekując na swojego właściciela, który aż do zakończenia uroczystości pogrzebowych je w "fazie snu". Dzięki bawołom zmarły ma się dostać szybciej do Paya.  Bawoły, które są podstawą gospodarki Toradżów maja także towarzyszyć zmarłemu w zaświatach gdzie będzie wiódł szczęśliwe życie zajmując się tym samym co na ziemi.

Toradżowie stosują trzy metody pochówku zmarłych. Pierwsza polega na złożeniu trumny w naturalnej jaskini w klifie, druga wymaga wycięcia w skale  specjalnego balkonu na trumnę co jest oczywiście czasochłonne i wymaga sporych funduszy. Wreszcie trzecia metoda polega na umieszczeniu trumny na platformie lub w wypadku małych dzieci zawieszeniu na linie zwisającej z klifu lub drzewa.  Tau tau symboliczna, odziana w ubrania drewniana figurka, przedstawiająca zmarłego. Ustawiana jest na krawędzi jaskini lub balkonu tak by zmarły mógł obserwować całą okolicę. Każdego roku w sierpniu w czasie uroczystości zwanej Ma Nene krewni uroczyście wyjmują zmarłych z ich trumien, by zmienić ubranie zmarłego, wymyć go i uczesać. Po tych czynnościach mumie obnoszone są po wsi w uroczystej procesji, po zakończeniu której składane są na następny rok do trumien. Tak w wielkim skrócie oczywiście, wyglądają obyczaje pogrzebowe Toradżów.

3. Famadihana

                                    Powyżej  szczątki zmarłego zawijane w nowy całun

Famadihana jest rytuałem pogrzebowym stosowanym przez lud Merina zamieszkujący Madagaskar. Rytuał polega na wyjęciu zmarłego z jego grobu i zawinięciu jego szczątków w nowy czysty całun zwany "lamba mena"  i ponownego pochówku.  Ceremonia ta stosowana jest wtedy gdy zmarły umarł z dala od rodzinnych stron i jego szczątki przenoszone są w rodzinne strony do permanentnego grobu. Oprócz tego ceremonia odbywa się regularnie co około siedem lat, tradycyjnie w porze suchej od czerwca do września. W uroczystościach trwających nawet tydzień szczątki zmarłego zawinięte w nowy całun obnoszone są przez krewnych po wiosce i okolicy. W czasie takiej procesji zmarłemu pokazuje się co się zmieniło w wiosce, informuje się o nowych projektach i nadchodzących wydarzeniach. Zmarły chowany jest ponownie przed zmierzchem.

            Powyżej uroczysta procesja w czasie święta Famadihana na Madagaskarze

Lud Merina  gości  swoich zmarłych w domu, by następnie przenieść ich szczątki w procesji i złożyć do rodzinnego grobu o godzinie 15:00. Panuje atmosfera strachu przed kontaktem ze zmarłymi i grobami. Szczątki zmarłych niosą na ramionach kobiety „zmuszane” przez mężczyzn do procesji i do tańca na specjalnie przygotowanych scenach. Po dojściu do grobu, mężczyźni wydobywają szczątki innych zmarłych, które również obnoszone są przez kobiety kilkakrotnie wokół grobu. Następnie kobiety siadają wokół grobu, trzymając szczątki zmarłych na kolanach, a mężczyźni przemawiają, prosząc przodków o błogosławieństwo, tzw. tsodrano i informują, o tym, kto z obecnych podarował jaki całun. Po przemowach kobiety ponownie tańczą ze szczątkami. Atmosfera zmienia się, strach przeradza się w radość, szczątki zmarłych są  następnie składane do grobu przez mężczyzn.

W kulturze malgaskiej przodkowie odgrywają ważną rolę. Według lokalnych wierzeń duchy przodków, jeśli są traktowane z należytym szacunkiem, opiekują się potomkami, zapewniając im dobrobyt i szczęście. Ceremonia famadihana jest przejawem szacunku dla przodków, których doczesne szczątki muszą być otoczone należytą opieką Podczas ceremonii kobiety, które starają się zajść w ciążę, zabierają fragment starego całunu i chowają go pod materacem łóżka, wierząc że sprowadzi nań płodność.

4. Pogrzeb powietrzny

Dla nas ludzi wychowanych w Europie chyba najbardziej szokującym rytuałem pogrzebowym będzie tak zwany oczywiście w przenośni "pogrzeb powietrzny", który zostawiłem na sam koniec. Rytuał ten praktykowany jest w buddyzmie i zoroastryzmie. Polega on na pozostawieniu zwłok na pożarcie ptactwu i innym dzikim zwierzętom.

Buddyzm utrzymuje, że ludzkie ciało jest tylko tymczasowym miejscem przebywania ludzkiego intelektu oraz odrzuca ideę o zmartwychwstaniu ciała i istnieniu duszy. Z tych powodów buddyjskie pogrzeby polegają na niszczeniu ludzkiego ciała najczęściej przez kremację. Tam gdzie kremacja jest utrudniona lub niemożliwa z powodu braku dostatecznej ilości drewna, ciała zmarłych pozostawia się na żer dzikim zwierzętom.

                 Powyżej grabarze przygotowują zwłoki do pochówku powietrznego

W Mongolii taka forma pochówku występowała aż do początku XX. Po dojściu komunistów do władzy ta forma pochówku została zabroniona i zastąpiona grzebaniem zmarłych w ziemi. W Mongolii zwłoki nie były nacinane ani rozdrabniane tylko zwyczajnie pozostawiane w stepie dla ptaków i wilków.

Wyznawcy zoroastryzmu praktykowali pozostawianie zwłok w specjalnych "wieżach milczenia" gdzie także stanowiły żer dla ptaków. Postępowanie takie wynika z przekonania, że zwłoki są nieczyste  i w trakcie ich usuwania nie może być skażona ani  ziemia ani ogień. Obecnie zwyczaj ten praktykują Parsowie czyli zoroastryjscy uciekinierzy z Persji, zamieszkujący głównie okolice Bombaju w Indiach.

Jednak miejscem gdzie najczęściej spotyka się obecnie pochówki "powietrzne" jest Tybetański Region Autonomiczny w Chinach. Po wielu latach utrudnień i zakazów ze strony chińskich komunistów obyczaj ten obecnie się odradza i jest w powszechnym użyciu.

Po zgonie następuje okres uroczystości pogrzebowych trwających nawet do pięciu dni. w czasie trwania tych uroczystości kapłan odczytuje Księgę Umarłych, co ma pomóc w opuszczeniu ciała martwego przez ciało subtelne, które udaje się do stanu "bardo" czyli stanu przejściowego pomiędzy śmiercią a kolejnymi narodzinami.

Po tych uroczystościach zwłoki zabierane są przed świtem przez grabarzy zwanych "Ragjapas" do ustronnej doliny zwanej Doliną Buddy w pobliżu świętej góry Kajlas. By ułatwić sępom zjedzenie zwłok grabarze nacinają ciało i czasami je rozczłonkowują. Kiedy sępy zjedzą tkanki miękkie, grabarze rozbijają grubsze kości na drobne kawałki by ptaki mogły je zjeść.

Jakkolwiek szokujące dla nas mogą być wszystkie wyżej opisane zwyczaje. Powinniśmy powstrzymać się z krytyczną oceną i potępieniem ludów stosujących owe praktyki. Wynikają one bowiem z wielowiekowych tradycji i wierzeń, sięgających w niektórych przypadkach głęboko w czasy przed historyczne. Ludy te wypracowały swe rytuały pogrzebowe pomagające im w radzeniu sobie ze stratą bliskich w połączeniu z własnymi unikalnymi systemami wierzeń religijnych.  To jest ich sposób na okazanie zmarłym członkom rodziny swojego respektu, pamięci oraz miłości.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)

Skomentuj